Ostatnie dwa miesiące minęły jak z bicza, a ja nawet nie miałam czasu zajrzeć tu nawet na minutę. Remontowe prace pochłonęły mnie do tego stopnia, że zaprzestałam myśleć o czymkolwiek innym niż flizach, panelach, parkiecie, garderobie i tym, co mnie jeszcze może zaskoczyć. Na ten moment mam nadzieję, że już nic. Ba! Na ten moment pierwszy raz od dwóch miesięcy leżę jeszcze w łóżku i zastanawiam się czy aby zamiast tego nie powinnam dobijać kolejnych targów z Panami w Leroy Merlinie czy innej Castoramie. Paweł jednak uspokaja, że nie. JESZCZE nie. Czyli mam chwilę dla siebie.
Mam już też za sobą chyba wszystkie fazy uczuciowo remontowe, począwszy od wielkiej ekscytacji do totalnego załamania i zwątpienia w sens wszystkiego. Zwątpienie dopadło mnie całkiem niedawno i walnęło tak mocno, że siedząc w południe w pracy, na myśl o prostowaniu ściany zalałam się potokiem łez. Na szczęście 'ogarnięcie się' to moje drugie imię, więc szybko wytarłam oczy rękawem i zadałam sobie jedno ważne, retoryczne pytanie: Ja sobie nie dam rady? Weź Lemą nie kpij.
Ściany zostały wyprostowane, ja przez Teścia i najlepszych Panów Majstrów we wszechświecie ustawiona do pionu i pocieszona, że to już finisz. W tym momencie największą radość sprawia mi wybór łazienkowej ceramiki i fakt, że już wkrótce przestanę mieszkać w niekończącym się bałaganie. Bo jednak życie na dwa domy, gdzie jeden jest jeszcze w stanie surowym, a drugi mieści rzeczy swoje i kupowane już do tego nowego jest odrobinę wykańczające.
Dajcie mi proszę jeszcze chwilę, aż ze wszystkim wyjdę na prostą a obiecuję, że postami i migawkami z nowych czterech ścian będę sypać jak z rękawa. Teraz wracam tulać się z Mikropiesełkiem, który na tydzień wrócił do nas z wakacji u Dziadków i dziś obchodzi swoje drugie urodziny (a bardziej dzień przygarnięcia, niestety nie wiemy kiedy dokładnie przyszedł na świat). Jest pasztetowy tort, parówki, psie ciasteczka i dużo czułości. Party like a boss.
zdjęcia - Paweł
________________________♥_________________________
sweter - Medicine; mom jeans - Pull&Bear
Na zdjęciu jest Kixi, dziewczyna Bąbla, największa miłość i najlepsza przyjaciółka;)