niedziela, 8 lipca 2012

And Bring Me To The Fire, Throw Me Into The Flames

W dzisiejszym wpisie ciuszki zejdą na dalszy plan. Nawet bardzo daleki. Będzie to miało związek z tym, co obiecałam sobie dawno temu, kiedy blogasek był jeszcze w powijakach, a ja nawet nie wierzyłam w jakiekolwiek jego powodzenie (jakbym nagle teraz zaczęła wierzyć). Mianowicie, powiedziałam sobie, że jeśli kiedyś, jakimś cudem, zrządzeniem losu czy przedziwnym zbiegiem okoliczności związanym z ułożeniem planet, stronę tę zacznie podglądać pińcet osób to, kurcze blade, trzeba to będzie jakoś odnotować. 

Bo tak sobie myślę, że jeśli jakieś duszyczki tu zaglądają same z siebie, podglądają bez przymusu i obdarowują dobrym słowem to oprócz wystawienia im pomnika za cierpliwość, odwagę i same chęci należą im się ogromne podziękowania. Przecież prawda jest taka, że bez Was - Czytelników, prowadzenie takiego swoistego, szmatkowego pamiętnika miałoby dużo mniej sensu niż ma teraz (bo umówmy się, że jednak blog o tym co danego dnia mam na sobie ma tyle głębi i mądrości co ja starająca się obliczyć całkę). Nie zmienia to jednak faktu, że daje mi on, również dzięki Wam, dużo satysfakcji i po prostu takiej czystej radości. I wspaniale czyta się wiadomości od Was (na które wiem, wiem, potrafię odpisywać tempem żółwia na kacu, ale ja mam tak, że jak nie odpiszę od razu to potem mi głupio i im bardziej się ociągam bo: wyleci mi z głowy/zakręcę się jak ruski czołg/jestem łosioferem, to tym bardziej mi wstyd, że ktoś tyle czeka na te moje, nie za mądre kilka zdań i błędne koło się zamyka. Za to strasznie przepraszam - obiecuję poprawę) i w sumie to zastanawiam się za co aż tyle miłych rzeczy mnie spotyka.

Nie wiem jak jeszcze wyrazić mam taką w sumie wdzięczność za przesiadywanie tu ze mną, więc może po prostu powiem jedno wielkie, ogromnie szczere DZIĘKUJĘ. Mam nadzieję, że swoimi wywodami Was nie zanudzę, nie zniechęcę i nie zawiodę;) 




Wracając teraz na sekund pięć do ubrań. Jak jest na zewnątrz - każdy widzi. Najbardziej cieszą mnie orzeźwiające krople deszczu sączące się z nieba (nie mówię tu o takich w trakcie burzy, przed którą uciekam przez pół Krakowa, zaliczam swój osobisty rekord prędkości na dwóch kółkach oraz omal nie schodzę z tego padołu po powrocie do domu) a najchętniej pacnęłabym się gdzieś na trawie/plaży tak jak mnie Pan Bóg stworzył. Troska o poziom estetyki i zdrowie psychiczne 'współleżakowiczów' jednakże nie pozwala mi na to, ale nie narzekam, jest lato - więc musi być gorąco. Wrzucam na siebie zatem ulubioną, luźną koszulkę i jeden z wyprzedażowych, miętusowych łupów. Wiem, że połączenie iście szalone, zawadiackie i normalnie zrywa gacie z pupencji wszystkim przechodniom, ale...do pracy nijak w niczym innym mi nie pasuje biegać. Z resztą doszłam ostatnio do wniosku, że cierpię na deficyt spódnic i fajnych tiszertów. A tak trudno mi znaleźć takie, które serce skradną i portfel pozostawią pusty.

Poniżej zdjęcia, na którym włączył się i mnie i Pawłowi tryb zombie. A ponieważ miałam bardzo intensywny, rowerowy tydzień, wylałam hektolitry potu i w ogóle ledwo stałam na nogach, także proszę Was o wybaczenie;)



zdjęcia - Paweł Kolankowski

koszulka - Sheinside; spódnica - Pull&Bear; pasek - sh; butki - Primark; teczucha - Parfois; pierdzień mocy - Szpiegowska sprawka












50 komentarzy:

  1. Czekam na Twój wpis i po przeczytaniu go, obejrzeniu zdjęć uśmiecham się. Dostaję od Ciebie siłę, energię, inspirację. I dziękuję Ci za to Panno Lemoniado;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Lemonko, Lemonko... Dlaczego zawsze musisz tak ładnie wyglądać?! Skandal. :D Buty to normalnie bym zabrała bez wyrzutów sumienia. A w zasadzie....spódnice też...i rower...torebka też niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudne obdrapane kończyny! <3 (tak, wiem - powinnam napisać coś z sensem, ale zobaczyłam jakąś szramę na Twojej nodze i wszystko inne poszło się… ekhm. jest nieważne :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze chciałam złośliwie zauważyć, że jak się ma pińcet pięknych sukienek, to na deficyt spódnic i koszulek można od czasu do czasu pocierpieć.

      No. To wyszłam na wredną i zazdrosną zołzę (czyli normalka! :)).

      Usuń
  4. Uwieeeeeelbiam tego bloga! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy Ty zdajesz sobie sprawę, że ja Cię do tej pory nie obserwowałam? Co za niedopaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Booże, uwielbiam Twoje włosy !
    Sama farbuję na taki kolor, co jednak potwornie niszczy mi włosy, ostatnio musiałam je nawet ściąć na krótko z tego powodu ;(.
    Tak więc chciałabym spytać, co robisz, że są takie piękne i mimo farbowania w ogóle nie zniszczone?
    Ukradnę Ci je !

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj widzialam w sklepie tę spodnice i teraz baaardzo zaluje, ze jej nie wzielam :)
    Bardzo podoba mi sie Twoj blog, wiec koniecznie obserwuje ! Widzialam na modnejpolce Twoje stylizacje, sa genialne ! A taki rower to mi sie marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna ta Twoja miętówka i ciągle szukam takiej teczki i nigdzie trafić nie mogę, jest tak śliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miętowy to cudowny kolor na upały, ochładza o kilka stopni przynajmniej psychicznie:D Ach też chcę taką ładną spódniczkę:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham twój rower zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, a ty jesteś urocza i masz świetny styl z przyjemnością zaczynam śledzić twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  11. cudna spódniczka! normalnie chyba Cię zamorduję i ukradnę:) i gdzie, no gdzie obiecany dział sprzedaży? NO GDZIE? :(
    poza tym jesteś tak pozytywną istotną że normalnie aż nie można Cię nie lubić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się robi:) już jest strona, już powoli wrzucam szmatki:) ja jestem powolna w pewnych kwestiach, błagam o zrozumienie;)

      I dziękuję rpzepięknie za takie miłe słowa:) Dla takeigo czytelnika musze spiąć pośladki i ruszyć w końcu ze wszystkim:3

      Usuń
  12. Co prawda jestem raczej cichym obserwatorem, ale zawsze cieszy mnie informacja o pojawieniu się nowego wpisu. Strój fajniusi sobie skombinowałaś, choć nie do końca podoba mi się nadruk na koszulce (nie w moim stylu, ale w tym zestawieniu się broni ;)

    Dzisiaj (a w zasadzie to już wczoraj) też zaliczyłam nie byle jaki deszczyk. W lejących się z nieba strumieniach wody bawiłam się na koncercie pod (burzową) chmurką. W takich okolicznościach nadmiar wody na moim ubraniu i w butach został wybaczony. Tylko powrót do domu był trochę zimny.

    OdpowiedzUsuń
  13. No jak zwykle pięknie cudnie i oh i ah! I ja też tak chce nooo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Anonimowy z 18.55 - nawet nie zdajesz sobie sprawy jak miło czytas się Twoje słowa:) Bardzo dziękuję i właśnie dla takich Czytelników jak Ty chce się prowadzić tego bloga więcej i więcej:)

    ~Lemonmaomam - nie moga mi się naprawić te nożyska:P z resztą, żałuj, że nie widzisz siniaka którego się w weekend dorobiłam na pół łydki:P zagadką jest skąd, gdzie i jak:P Ty moja kochana wredna i zazdrosna zołzo<3 LOWE!

    ~Wymierna - :3

    ~Kiziak - no normlanie chyba powinnam się łobrazić!:P

    ~Justyna - ja to właściwie nic z nimi nie robię:P Mało tego, kilka razy w tygodniu (noo w takie upały nieco mniej bo mi się nie chce) traktuję je prostownicą;/ mam siakieś odżywki w 'szpreju' i raz na jakiś czas kupuję sobie jedwab w płynie:) Szamponów jeno fryzjerskich używam bo one mi na włosy robią njalepiej:)

    ~mrs-coffee - bardzo mi miło, dziękuję:) a po spódnicę leć leć:D może jeszcze będzie:)

    ~Panna Lila - tak! zgadzm się z każdym słowem które napisałaś:D

    ~magmons - Bardzo mi miło!:D

    ~Surma - ach koncertowe oberwanie chmury:3 się rozmarzyłam i zrobiłam sobie wspomnień czar:D ja na koncertach zawsze uwielbiałam bawić się w strugach deszczu:D coś spaniałego i jakże orzeźwiającego:D dziękuję!:)

    Ogromne i wielgachne dzięki za cudowne słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  15. wow jestem pod wielkim wrażeniem zarówno całego bloga , jak i tej stylizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ok, napisze to w końcu: Z A Z D R O S Z C Z Ę!!!
    A czego? Ano wszystkiego po kolei: torebki, spódniczki, topu, a nade wszystko włosów <3
    To chyba tyle :)
    Pozdrawiam cieplutko.
    shoppanna

    OdpowiedzUsuń
  17. Ślicznie! A wszystkie Twoje stylizacje z rowerem w tle mają u mnie dodatkowego plusa;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. No i znów ten rower, nie masz litości dziewczyno:) Oprócz tego, że wyglądasz jak wyglądasz, czyli cudownie, to jeszcze bardzo fajnie piszesz. W dzisiejszych czasach ludzie nie mają litości i pastwią się nad czytnikami, i nad językiem polskim niemiłosiernie. Tak więc...pisz dalej i pokazuj się też, bo milo się to wszystko razem patrzy:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny jest ten twój cruiser, ale tak jak zmieniasz stroje powinnaś zmieniać rowery :) Może jakiś taki zrobimy event, rower do sesji dla Panny Lemoniady :)? Sam osobiście chętnie użyczę czarną klasyczną holenderkę lub kolorowego almost singla :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mnie się marzy kiedyś cały jeden pokój rowerowy a w nim wszytko czego dusza, oczy i nogi zapragną:) a pomysł na event jest miazga!:D trzeba coś pomyśleć:D

      Usuń
    2. no to do dzieła, chętnie służę pomocą i rowerami :) W w KRK na pewno znajdzie się wiele ciekawych maszyn do sesji :)

      Usuń
  20. noo kochana ! to, że tyle osób Cię uwielbia tutaj podglądać to tylko i wyłącznie zasługa Twoja. po pierwsze, że zawsze wyglądasz, po drugie, że zawsze dobrze prawisz :)) pozdrawiam, ściskam i czekam na duuużo duuuuużo więcej !

    OdpowiedzUsuń
  21. ~Shoppanna - aaa dziękuję dziękuję:)

    ~Jag - matko, ale mi miło nieskończenie:) a jeszcze bardziej, że od osoby której bloga czytam, uwielbiam i podziwiam!:) no normlanie skonam w pąsach:) A rowerem jeszcze szczuć będe;) to mój największy skarb:D dziękuję:3

    ~Baś - będzie więcej! promys! :D

    Ślicznie Wam dziękuję:D Normlanie mam najlepszych Czytelników na świecie:D

    OdpowiedzUsuń
  22. No to święto we wiosce ;) Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:D cała moja dzielnia szaleje w ekstazie:P

      Usuń
  23. skąd masz ten rower? żebyś wiedziała, że ci go UKRADNĘ!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. spódnica i rower? mogłabym ci ukraść i nigdy nie oddać ! cuuudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. cudownie ;)
    http://amadellaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. ~Karolina i Urban Beings - roweru nie oddam:D mogę chodzić z gołą dupką jak zabierzesz spódnicę, ale bez dwóch kółek to jak bez ręki:D

    Dziękuję Wam przeogromniaście:)

    OdpowiedzUsuń
  27. jaaakim cudem jeszcze mnie tu nie było?! zakochałam się i obserwuję :D

    OdpowiedzUsuń
  28. łoooł, bardzo fajne zdjęcia, tylko czemu tak chowasz buźkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wyglądasz wspaniale super rower! Lubie klimat Twoich zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękna spódniczka! Cudownie wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  31. a u nas 15 stopni:)
    swietna spodniczka! jakie Ty cudenka znajdujesz w sieciowkach! <3
    ps. you're welcome!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dla mnie to czysta przyjemność zaglądać tutaj, na Twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. cudna spódniczka! i rower, oczywiście. :)

    http://sufferignorance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. ooo, super! koszulka i spódnica ♥

    OdpowiedzUsuń
  35. KIEDY, no KIEDY sprzedaż ciuszków?:( no kiedy...czekam i czekam i czy się doczekam? zdradź może chociaż co ze swojej szanownej kolekcji oddasz?:)

    OdpowiedzUsuń
  36. fajnie:) stylizacja pod kolor roweru:D

    OdpowiedzUsuń
  37. Generalnie upałów nie lubię, no ale jak na Cibie patrzę i te Twoje "niezrywające majtek z tyłka" zdjęcia i outfity to ech... niech już będzie, niech będzie gorąco i nie do wytrzymania - jeszcze więcej chciała bym ich zaobaczyć :)

    pozdrawiam,
    e-passhion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. Oh jak pieknie! Spodniczka jest strasznie urocza,a rower to Ci chyba kiedys skradne! ;D

    OdpowiedzUsuń
  39. omg jaki rower <33333333 piękny , skąd go masz ? ;3

    Zapraszam : world-of-bloody-curses.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roweros to prezent urodzinowy sprezentowany mi przez rodziców i Pawła:D

      Usuń
  40. ~Tulla - :):)

    ~M. Ortycja - a bo miałam ja całą czerwoną i błyszczącą od słońca:P wstyd było świecić taką facjatą:D Ale dziękuję!:)

    ~MissPlayground - a wiesz jaka u nas była KAlifornia? teraz jest już chłodniej, ale wtedy jak jechałam, termometr w słońcu pokazywał 40 stopni:D

    ~Caro - o matko, no rozpłynę się;) bardzo mi miło:)

    ~Anonimowy - już jest, już jest:D

    ~Marta. - no tak wyszło:D

    ~Eva - ja mi dobrze jak tak czytam:3

    ~HoneyBunny - nie pozwolę:D dam się karnąć:D

    ~Aleksandra - już jeeest:D

    BArdzo Wam dziękuje za każde namniejsze, miłe słowo:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Super koszula i spódnica :)
    Świetny blog :)

    drawingfashiondreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  42. spódniczka szykownie pasuje do roweru:)

    OdpowiedzUsuń