Trzy dni po świętach i dziesięć kilogramów później...
Wciąż żywię się ciastem i mięsem (nie razem, rozdzielam poszczególne składniki) przywiezionym od moich ukochanych Rodziców.
Wciąż nie mogę się ruszyć.
Wciąż mimo aparycji dorodnej foki turlającej się po łóżku otwieram lodówkę w nadziei, że znajdę w niej coś czego nie było piętnaście minut temu.
Wciąż (o dziwo) mieszczę się w swoje ciuchy.
Mówiąc, że wciąż mieszczę się w swoje ciuchy mam na myśli dres i szlafrok.
Wciąż przyzwyczajam się do tego, że na głowie zamiast płonącej czupryny mam dorodnego kasztana (taki tam wypadek przy pracy, wkrótce zobaczycie).
Wciąż popadam w słowotok, mimo ust wypełnionych mandarynkami.
Wciąż wierzę, że zmieszczę się w sylwestrową kreację.
Wciąż zachwycam się błękitno - różowym niebem i zimą idealną.
Wciąż liczę na to, że w końcu coś mi się spodoba z przecenionych w sklepach ciuchów...
...wciąż nic takiego się nie ma miejsca...
...ale wciąż nie tracę nadziei!
Wciąż zastanawiam się czy nie powinnam już spoważnieć.
Wciąż jednak dochodzę do wniosku, że nie.
Wciąż pozostaję wiernym wyznawcą herbaty (komuś coś? Bo właśnie woda się zagotowała).
Wciąż lubię tu do Was pisać
i wciąż cieszę się kiedy Wy piszecie tu coś do mnie.
zdjęcia - Paweł
________________________♥_________________________
sweter, sukienka - gdański vintage shop; płaszcz - Asos; kapelusz - Parfois; teczka - Not A Virgin Shop; sztyblety - prezent
Fantastyczny wpis i fantastyczny płaszcz :) Ale, ale... jak to zima idealna? Lemony nie lubią śniegu?
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2014! :)
Powszechnie wiadomo, że wszystkie lemony śniegu nie lubią;) Nienawidzą wręcz! I zimna przesadnego też nie lubią:P Tak jest idealnie - słońce, 13 stopni, błękitne niebo:D
UsuńPiekny Lemon! <3 Torba i plaszcz - marzenie! Ja jeszcze do jutra na chowie rodzicow, wiec wroce z 20kg ciezsza;D
OdpowiedzUsuńJa w tym roku obroniłam się przed przywiezieniem zbyt wielu smakołyków:D Gdybym nie uciekła przed kolejnym kawałkiem ryby po grecku czy inną pychota to wyglądałabym już jak piłka lekarska:D
Usuńfajna stylizacja i torebka
OdpowiedzUsuńzapraszam http://iamemilia.blogspot.com/
dzień bez herbaty to jak uczeń bez jedynki a żołnież bez karabinu! nigdy nie pisze ale jak napisałaś że lubisz to aż napisałam. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAaaaaaw:D Ależ się cieszę!:D Dziękuję za te kilka słów:3
Usuńpodoba mi sie Twoj nowy kolor wlosow :) jak Ty cudownie laczysz rozne wzory i faktury! *-*
OdpowiedzUsuńJa nie powiem kto jest najpiękniejszy na świecie i kto się fajnie ubiera, ale wymownie popaczem na Ciebie;) LOWE!
UsuńA ja wciąż lubię zaglądać do ciebie i wciąż się uśmiecham kiedy podczytuję twoje posty :))
OdpowiedzUsuńAaaale mnie to cieszy:D
Usuń:) i wciąż i wciąż tu lubię zaglądać :)
OdpowiedzUsuńW którym vintage shopie w Gdańsku kupiłaś te cuda? A co do herbatki to poproszę karmelową ;) e.
OdpowiedzUsuńW Lolay Vintage Butik na św. Ducha:D OCh karmelowa mi wyszła! Może byc biała z mandarynką i żurawiną? Jest pychota!:D
Usuń:) lubię Cię odwiedzać i podziwiać Twoją rudość włosów w połączeniu z garderobą, którą komponujesz na swój unikalny indywidualny sposób :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoh lemon :)
OdpowiedzUsuńherbata rządzi :) :*
ja też się cieszę kiedy piszesz i też uważam, że na spoważnienie czas jeszcze przyjdzie. a wody chętnie chętnie, dziś dostałam baaardzo dobrą herbatę!
OdpowiedzUsuńTo cho! Wyciągam kubki!:D
Usuńładna kolorystyka na Tobie ;)
OdpowiedzUsuńpoproszę zieloną tea!
Mówisz - masz:D
UsuńPięknie napisane, naprawdę dobrze się czyta to, co tu do nas piszesz!
OdpowiedzUsuńO nie, tej zimie do zimy idealnej daleko, daleko! Jak zwykle, niesamowicie przyjemnie napisany post :)
OdpowiedzUsuńAle jakżesz?:D Nie ma śniegu, nie ma mrozu, ŚWIECI słońce!:D Wprost perfekcyjnie:D
UsuńCudownie wyglądają te wszystkie wzorki połączone w jednym stroju <3
OdpowiedzUsuńA herbatę spożywam w ilościach takich, że można by mnie posądzić o jakieś angielskie korzenie. Herbata rządzi!
Ja poproszę zieloną z hibiskusem, piszę dziś trzeci tekst i marzę już tylko o herbacie.. W zestawie widzę groszki, nieśmiało wychylające zza reszty, więc jestem kontenta, bo to mój ulubiony deseń. ;3 I nie poważniej, smutno będzie! Trzeba dopieszczać wewnętrzne dziecko (z cyklu przyszła-psycholog-dobrze-radzi).
OdpowiedzUsuńE no to jak przyszła Pani Psycholog mi tak mówie, to na spoważnienie nie ma szans:D I dziękuję bardzo i i bardzo proszę - herbata podana:D
UsuńMy wciąż też lubimy Ciebie czytać :) a mówiąc "my", mam na myśli mnie. zaintrygowała mnie zmiana koloru. choć będę tęsknić za rudym, kasztan lubię też
OdpowiedzUsuńzawsze mam słabość dfo tego płaszcza!A jeszcze połączenie sukienki i swetra♥
OdpowiedzUsuńTorebka jest piękna!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, zima idealna, jak będziemy chcieli śnieg, to sobie w google grafice wpiszemy i popatrzymy :P
OdpowiedzUsuńA herbatkę poproszę cytrynową ;)
racja to nie był najlepszy rok , + fajny zestaw :)
OdpowiedzUsuńhttp://wybuchowa.blogspot.com