niedziela, 22 lutego 2015

Dream On


Kończy się powoli jeden z najfajniejszych weekendów tego roku bo nie dość, że okraszony słońcem, własnoręcznie upichconymi cytrynowymi (a jakże!) kapkejkami (mój mózg to teraz jedna wielka cukrowa babka), filmami i pobudzającymi krążenie spacerami, to do tego spędzony pod znakiem ostatnich (tu następuję przeciągłe wycie starego lemona, wskazujące na stan cierpienia i umęczenia duszy wynikające z nadejścia tego co nieuniknione...dorosłości) dwudziestych urodzin. 

(W tym miejscu przyjmuje wszelkie wyrazy współczucia, pocieszenia i koleżeńskie poklepywanie po plecach, że niby wszystko będzie dobrze, niby wszystko się ułoży).

Ostatni tydzień spędziłam na oglądaniu potencjalnych nowych mieszkań, domowych inspiracji, kilka razy nawet ze strachem w oczach zajrzałam na bankowy dział kredytów i na przemian tryskałam radością i popadałam w depresję. Bo nagle okazało się, że stoję przed tym magicznym progiem, który w czasach liceum zwiastował rychłą śmierć, zmarszczki i obwisły zad i, że jestem zaraz z przodu kolejki by za 365 dni go przekroczyć. Co gorsza, dotarło do mnie, że ja przecież nawet jeszcze nie wynalazłam leku na raka! Nie poleciałam w kosmos ani nawet nie jestem w połowie przeczytania/obejrzenia tego co sobie zaplanowałam. Więc siedziałam przez kilka dni patrząc w pustkę z chorobą sierocą, dołując swoimi wywodami całe towarzystwo wokół mnie, myśląc o tym jak małym i nieznaczącym jestem człowiekiem w tym całym wszechświecie. Pewnie do tej pory kiwałabym się w przód i w tył, gdyby nie kilka najbliższych osób, które swoją cierpliwością oraz kilkoma zdaniami przypomniały mi, że mam dużo więcej niż myślę a najważniejsze to dostrzegać szczęście i cieszyć się ze wszystkiego dobrego co nas spotyka. Zasłanianie sobie pola widzenia wyimaginowanymi niepowodzeniami i problemami zaprowadzi nas tylko do zazdrości sukcesów innych i permanentnego smutku. A to przecież my jesteśmy kowalami swojego losu, to my wyznaczamy sobie małe cele, które z każdym dniem przeradzają się w coś większego. I to jest super i świadomość tego daje naprawdę wielkiego kopa na te następne dziesięć lat (do czterdziestki na pewno będę rządzić na Marsie).
Poza tym, dostałam jeszcze The Sandals Of Doom w których się zabijesz i złamiesz sobie mózg* (bo jak to jest, że taka duża dziewczynka a nie ma szpilek...) oraz wielki słój Nutelli (bo jednak taka duża jeszcze nie jesteś), który będę wyjadała po kryjomy chyba przez najbliższy rok. 

Cmokam Was czule,
Wasz już nie taki załamany Lemon.



zdjęcia - Paweł

________________________♥_________________________

płaszcz - Stradivarius; szalik - Pull&Bear; golf - H&M; spodnie - lumpeks; torebka - Paulina Schaedel; buty - Adidas Superstar




*Tako rzekła Freta gdy zobaczyła mój urodzinowy prezent;)


11 komentarzy:

  1. Zanim pożycze Ci wszystkiego naj pragnę oznajmic, iż wcale absolutnie i kategorycznie nie wyglądasz na tyle lat, ile sugerujesz w poscie. Co do stroju to ekstra wyglądasz, szalenie podoba mi się plaszcz w połączeniu z szalem i adidaskami. Sama chętnie bym się tak wystroiła. No a teraz rzeczowe wszystkiego naj... sto lat, pozdrawiam 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaw dziękuję;) Faktycznie kilka razy zdarzyło mi się jeszcze pokazywać dowód w niektórych sklepach a w pracy ciągle dają mi dobrych kilka lat mniej;) To chyba dobrze!:D

      Usuń
  2. Super zdjęcia, pięknie wyglądasz. Masz w sobie to coś :) Niesamowity styl, naprawdę :)
    Pozdrawiam serdecznie, Mój Blog//KLIK :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez musze sobie kupic te trampi addidasa. Sa rewelacyjne!
    Kisses
    Aga

    Street style New York Fashion Week 2015 - fur coat
    www.agasuitcase.com

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna stylówka, ale ostatnio dużo takich u Magdy Butrym, Sinbymannei itd. ale ciagle dobrze to wygląda, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda Butrym jest super, ale żony Pana Boruca nie śledzę więc nie wiem czy u niej takich stylówek dużo;) Tak czy siak, dziękuję:)

      Usuń

  5. wszystkiego, co piękne! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Lemonku,nie dołuj się ,nie taki diabeł straszny... ;p
    Ja mam trójkę już od kilku lat ale zapewniam cię,że duchem i sercem czuję się na dużo mniej ;)) Bo to chyba najważniejsze żeby czuć się dobrze z samym sobą,robić to co się lubi i czerpać z życia garściami.I tego ci życzę!!!
    I wiesz co, tak cię lubię,że zapragnęłam cię obdarować małym prezentem urodzinowym-co ty na to? Na potęgę produkuję poszewki różnej maści,jeśli chcesz to looknij do mnie i coś sobie wybierz-na to nowe potencjalne mieszkanko :))
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdro torebki! :) Śliczniutka. No i te buciki - podobają mi się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobają mi się Twoje stylizacje, mogłaby do nich pasować moja biżuteria, zobacz na http://infinitydesignjewellery.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń