Kilka dni temu Kiziak zapłakała mi, że nie ma o czym napisać posta. Weny brak i padaka. Bez dłuższego zastanowienia poradziłam Jej by napisała o parówkach. Wiele naszych rozmów obraca się właśnie wokół tego tematu, dzień mordy ściśle związany jest z parówkowymi nogami, a w napadzie wilczego głodu zawsze dobrze spożyć parówkę na zimno.
Stwierdziłam ponadto, że jest to tak wdzięczny spożywczy temat, który można wcisnąć dosłownie wszędzie i poruszyć go w każdej sytuacji.
Weźmy chociażby wspomniany wcześniej riennaherowy wpis, gdzie niczym dostojna Dama, Pani na włościach kica wśród zielonej trawy. Czy tak wysoko urodzonej Pannie wypada w taki sposób niszczyć i poniewierać wartościowe suknie? Oczywiście, że nie wypada, jednakże opisywana Dziewoja za nic ma sobie dworskie konwenanse i w ogóle fuck the system, woli bratać się z ludem, co czyni ją z resztą ulubienicą całego dworu i każdy prosty chłop poszedłby za nią w ogień. W trakcie owego bratania i wywijania fikołków Szlachcianka szama parówkę.
Dama jedząca parówkę na łące.
Prawie jak Dama z Łasiczką.
Wspomnianego przysmaku jednak na zdjęciach nie ma, gdyż chowany jest przed prostym ludem (można się z nim bratać, ale KAŻDA wysoko urodzona panna wie, że parówką dzielić się nie wypada), w idealnie skrojonej, pięknej torbie wprost od kaletnika Królowej. Skóra pierwsza klasa, Miszcz torebek sprowadzony został wprost z Francji, tajnym tunelem przechodzącym pod kanałem La Manche o którym wiedzą tylko zaufani ludzie Jej Królewskiej Mości. No, teraz już wie trochę więcej, ale cicho sza.
Ha! I co? Macie to? Wizualizujecie sobie? Czujecie już większy szacunek do pięciopaku Berlinek?
Jeśli nie, to wyobraźcie sobie taką Dziewoję, jeżdżącą na swoim cruiserze w Los Angeles (w Krakowie), wzdłuż plaży (wzdłuż Wisły), ku zachodowi słońca (ku...yyy...hm. Ku chmurom kłębiastym, choć ostatnio nas pogoda niezwykle rozpieszcza) z plecakiem wypchanym tuzinem parówek. Takie dobrodziejstwa zawsze spałaszować można podczas krótkiego przystanku na poprawę stanika od bikini (zdjęciu bluzy, bo porno i duszno), pogaduch z przyjaciółmi na Bulwarze Zachodzącego Słońca (pogaduch z nieznajomymi, którzy zachwycają się rowerem Pawła A NIE MOIM!!!!!1111oneoneone) oraz w trakcie leżakowania na piasku i wystawiania pyszczka ku promieniom złocistym (w trakcie chowania się pod drzewem z powodu nagłego oberwania chmury (i nie, żadne tam 'kissing hard in the pouring rain - jemy parówki. Romantyzm XXI wieku)).
W wypadku, kiedy jednak ciągle nie dajecie mi wiary, popatrzcie na zdjęcia. Widać na nich pusty już plecak...zgadnijcie dlaczego*;)
zdjęcia - Paweł
________________________♥_________________________
sukienka, kapelutek - H&M; sweter - House; plecak - Primark; trampki - Converse
*Podczas powstawania tego wpisu żadna parówka nie ucierpiała...jeszcze (w tle słychać diaboliczny śmiech i dźwięk otwierania lodówki);)
aż nie mogę się powstrzymać przed skomentowaniem parówek :D zapraszam na obserwację tego zacnego zjawiska parówkowego romantyzmu w poście o Pradze: http://koronkowebazgroly.blogspot.com/2012/05/27.html a dokładniej przy zdjęciu otagowanego: #romantyczna kolacja na moście Karola o zachodzie słońca
OdpowiedzUsuń:D widzę, że Tobie też nieobce takie zagrania :D
piękny rudy! Cudny rower (co byś nie czułą się odrzucona :D) <3
*otagowanym.
Usuńmój mózg nie do końca dziś po polsku pracuje :D
plecak i rower to coś co Bym Ci ukradłą :*
OdpowiedzUsuńHahaha, ten tekst jest mega!
OdpowiedzUsuńKapelutek nie mój gust, ale reszta bardzobardzo super. :3
Ooo, człowieku, czapka marzeń... Ja postanowiłam porzucić wszystkie wyroby mięsopodobne, ale dopiero, jak wykończę, co mam w lodówce, bo wyrzucanie to grzech, a świadome przeterminowanie jeszcze większy. Porzucę tylko na miesiąc, albo dwa.
OdpowiedzUsuńTak spoglądam na Twoje okulary i nawet pomyślałam sobie, że może mi się już oko nadwyrężyło w stopniu potrzebującym podobnego wsparcia? Jakoś tak człowiek od razu bardziej godny zaufania się wydaje. I może oszukiwać więcej, bo w żywe oczy już nie kłamie, tylko ma filtr szkiełka. W każdym razie - wyglądasz trochę jak szpieg/detektyw tropiący parówkowych skrytożerców.
Tak, tak, po stokroć tak:) Wyrzucanie to grzech, a dopuszczenie do przeterminowania to już w ogóle;) I też zawsze tak mam, że jak chce coś 'porzucić', czyt. słodycze, itp. to również najpierw wszystko muszę wyjeść:D W okulary inwestuj, bo to nowa jakość życia, kiedy w końcu widać świat;)
UsuńOraz, detektyw tropiący parówkowych skrytożerów made my day:)
Ładne zdjęcia i bardzo fajnie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili, zapraszam:
http://magduizm.blogspot.com/
O losie, po prostu nie wierzę że przeczytałam właśnie wpis o parówkach;) I nie wiem co za barbarzyńca może zachwycać się cudzym rowerem kiedy Twoje cudo stoi obok.
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie modną torebkę kopertówkę w obowiązkowym flukolorze z przeźroczystego tworzywa sztucznego.. a w tej torebeczce parówki;)
OdpowiedzUsuńKolejny wpis z piękną sukienką!! Tak nie można!;]
Wyglądasz tu dość niewyjściowo...(mówiąc oględnie)
OdpowiedzUsuńO boże co za pasztet. Dziewczyno!!! Zlituj się i daj sobie spokój z pozowaniem do zdjęć. Jesteś obleśna i cofa mnie na Twój widok. Do tego ta rozmarzona mina w połączeniu z naturalną zwałą tworzy naprawdę paskudny mix. Ciuchy nie ukryją twojej urody bazyliszka. W internecie takie zdjęcia powinny być zakazane. Bez poważania - Bartosz
OdpowiedzUsuńCzy ty jestes normalny czlowieku? Powiedzialbys to komus prosto w twarz, cholerny tchorzu? Jesteś świnia, nie facet.
UsuńMoim zdaniem Panna Lemoniada jak uroczą szczęśliwą osóbką i zaraża optymizmem innych. Lemonie, do boju! A takich ludzi jak hmmm wyzej miej w glebokim powazaniu.
Rozumiem kochany anonimowy Bartoszu, że tak zbulwersował Cię mój brak urody, że aż dwa razy musiałeś go skomentować. W tym samym wpisie;) Musisz być niezwykłym masochistą skoro potem co piętnaście minut wchodzisz na tę stronę i psujesz sobie dalej wieczór moją facjatą;) Mam nadzieję, że kiedyś wpadniemy na siebie w Krakowie i również na ten temat podyskutujemy;) W przeciwieństwie do Ciebie - serdecznie pozdrawiam;)
Usuń~Anonimowy obrońca - <3 Kochana!:) Takimi chłopcami nie ma co się przejmować, naprawdę:) U mnie wywołują tylko uśmiech, tym bardziej, że w sieci nikt tak naprawdę anonimowy nie jest:) Dziękuję!:*
Wiem, że nie ma co się przejmować, ale po prostu takie kretynstwo jak wyzej wciaz mnie oburza i zaskakuje i stad moja gwaltowna reakcja. Wle wiem - nie ma co sobie nerwow psuc. Trzymaj się!
UsuńPięknie! ;)
OdpowiedzUsuńNo no plecak pewnie pusty bo parówki się skończyły ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę u Was taka pogoda zła ? Na pomorzu piękne słońce w ten weekend (odpukać w niemalowane żeby tak dalej było).
Co do zdjęć jak zwykle ochy i achy z mojej strony zwłaszcza do Twojej figury pomimo wcinania parówek, jesteś za CHUDA !
You look so great in the dress and chucks!
OdpowiedzUsuńale ty głupoty piszesz.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawsze super, bardzo podoba mi się plecak - jest idealny :)
OdpowiedzUsuń~Zuź - popłakałam się:D
OdpowiedzUsuń~Panna Marta - prawda? Ja też tego nie mogę zrozumieć!;)
~Panna Lila - czuję potencjał, myślę, że to mógłby być hit na blogach:P
~Moonatyczka - a nieprawda, bo nie jestem już taka fajna jak rok temu;) I oby ta pogoda na Pomorzu jeszcze się przez chwilę utrzymała bo nadchodzę;)
~Anonimowy - a czego Ty się spodziewasz na takim blogu?;) A tak poważnie, to troszkę więcej poczucia humoru i dystansu życzę;)
~Sanna - na alledrogo jest ich masa:D Kupuj, kupuj!;)
Dziękuję Wam Kochani z całego serca:D
parówki owszem zawsze spoko, ale na okazje wycieczkowe to tylko kabanosy :D
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz! Bardzo trafiona stylizacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Slodziak! Zakochalam sie w plecaku<3 Plecaki to moje nowe uzaleznienie:D
OdpowiedzUsuńOch tak, ja teraz większość torebek odkładam na bok - plecaki górą!<3
UsuńBluza <3
OdpowiedzUsuń~Bobs. - u mnie Paweł jest pożeraczem kabanosów:D U mnie przodują jednak parówki;)
OdpowiedzUsuńDziękuję najogromniaściej:3
Nie przepadam za taki sukienkami - chodzi mi tutaj o wzór, ale do Ciebie jak najbardziej pasuje i wyglądasz w niej bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na white outfit!