poniedziałek, 21 września 2015

Take Me Out Of This State I'm In, Go Somewhere I've Never Been


Gdy kilka dni temu zastanawiałam się kiedy w końcu znajdę jeden dzień w grafiku w którym po prostu będę mogła robić słodkie nic, pospać do południa i bez zaległych zadań snuć się po domu w samej piżamie, życie postanowiło mi zagrać na nosie i wrzucić do niego katar. Gardło otuliło chmurką bakterii, na tyle gęsto, że głos nie miał nawet szans przebić się na zewnątrz. Legenda głosi, że jak lemony zamilkną na siedem dni wtedy pojawią się czterej jeźdźcy apokalipsy i zacznie się koniec. TEN koniec. Z przerażenia nogi postanowiły się same połamać i położyć mnie do łóżka by absolutnie do tego tygodniowego milczenia nie dopuścić.

Nie o takie lenistwo toczyłam bój. Byłam jesienią, a zostałam katarem.

Narkotyzowałam się zatem kupionymi w aptece medykamentami i wlewałam w siebie hektolitry Teraflu. Naprawdę dałam z siebie wszystko by zapobiec wiszącemu nad nami kataklizmowi. Walczyłam jak lwica, jak baba z Radomia o ostatnie Trzy Cytryny, jak tłum dziewcząt na otwarciu limitowanej kolekcji w HaMie i jak możecie zauważyć, kosmos z nami jeszcze trwa. Krwawą batalię wygrałam - bhawo ja.

Miałam z resztą dobry tajming, bo od czwartku bawiłam się wyśmienicie na fantastycznym szkoleniu prowadzonym przez genialną wprost Izę, które dało mi tak niesamowicie wielkiego kopa motywacyjnego i poukładało mi w głowie tyle spraw, sprawiając, że już doskonale wiem czego chcę w swoim wesołym życiu. Od kilku dni biegam nakręcona jak mała bateryjka (hope so ten stan utrzymywać się będzie permanentnie) i tworzę w głowie wielki plan działania. Cudowne to uczucie, tym bardziej, że w otoczeniu tych zmian pojawia się również blog. Chyba skończył się ten czas w którym satysfakcjonują mnie tylko pojawiające się tu ciuszki i chciałabym czegoś więcej. Bo mnie samej jest przecież trochę więcej.

Stay tuned zatem i fingers crossed!



zdjęcia - Paweł

________________________♥_________________________

sukienka - Bershka; buty - Adidas Superstar; torebka - Paulina Schaedel









20 komentarzy:

  1. jeeejku jak pięknie <3 właśnie wprowadziłaś mnie w marzycielski stan. dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ciebie więcej to nieba więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomenalna stylizacja - wyglądasz w niej naprawdę niesamowicie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle klimatycznie, bardzo fajne zdjęcia. Bardzo zainteresował mnie Twój zegarek,jaka to firma?Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. masz w sobie coś z Sophii Loren, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. hej! znalazłam po drodze tą huśtawkę. dzięki :-)
    http://malepsotki.blogspot.com/2015/09/zielona-latarnia.html ( to nie spam :-) )

    OdpowiedzUsuń
  7. Sukienka piękna jak lato nad morzem:) Nie mogę się doczekać więcej Lemona na blogu, wydajesz się być tak pozytywną osobą, że gdybyś nawet pisała o czymkolwiek, to miło by się czytało:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, czy jesteś zainteresowana sprzedaniem czerwonego tornistra z Asos? pisałam maila do Ciebie w tym temacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach znalazłam maila, nie wiedzieć czemu, w spamie:< Niestety tornister jest prezentem i na razie jeszcze nie jestem gotowa by się go pozbyć:*

      Usuń
  9. Pięęęęęękne zdjęcia!!! Aż czuję powiew morskiej bryzy:) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń