piątek, 17 grudnia 2010

Do Raportu!

Czyli co i jak się działo i z jakiego powodu 11 grudnia Roku Pańskiego 2010.


 Mianowicie, kilka tygodni temu na tym blogu, jak i kilku innych, odbyło się Małe Konkursiwo. Miało ono na celu wyłonienie jednej uczestniczki, która wraz ze mną miała wybyć do Warszawy i brać udział w evencie zorganizowanym przez markę Philips. Tak też się stało.

O godzinie piątej zero zero czasu lokalnego zostałam wybudzona podle ze snu za pomocą budzika i odstawiona, a raczej wrzucona w pociąg, który miał mnie zawieźć do stolicy (taak..sama bałam się, że coś pomerdam ze nerwów). Po trzech godzinach podróży pełnej lekkiej traumy (albowiem wraz ze mną w przedziale jechała zgraja żałobników, którzy bezobcesowo podzielili się ze mną życiem denata) dotarłam na Dworzec Centralny. Tam zobaczyłam już grupę znajomych (z blogowej sfery) twarzy. Niezwykle rada rzuciłam się by wszystkie Dziewczyny poznać bo po raz pierwszy miałam zaszczyt brać udział w takim przedsięwzięciu.
Kilka minut po godzinie dziesiątej wsadzono nas do czarnych jak smoła taksówek i wywieziono w nieznane (przynjamniej mnie) miejsce. Tam od wejścia powitał nas...szampan! (cóż, że wczesna pora - zima przyszła trzeba się rozgrzać). I zaczęło się. Wszystko to co zbliża do siebie kobiety - pogaduchy, ciuchy, fryzury, itp, itd. Rozsiadłyśmy się wygodnie na przygotowanych stołkach z poduchami i patrzyłyśmy co też Fryzjer zrobi z nową - prezentowaną nam prostownicą marki Philips. I zdziałał cuda, na jakże zachwycających włosach modelki, którymi mogłaby obdarować nas wszystkie a jeszcze by jej zostało. Następnie zostałyśmy podzielone na zespoły w których to za zadaniem było nasze czytelniczki wystylizować, wyfryzurować i pozostawić na pastwę losu świetnym Paniom makijażystkom (potem były z nami biedne bo każda z nas usadzała się na krześle i kazała pięknić). Zdjęcia modelkom zrobił fotograf i zaprezentuję je w styczniu kiedy tu odbędzie się dalszy ciąg konkursu.


 












Jestem spotkaniem zachwycona! Poznałam PRZEsymaptyczne dziewczyny, a z Kiwaczkiem od momentu przekroczenia przeze mnie progu zaczęłyśmy nadawać na tych samych falach. Przyznam się, że byłam okropnie zestresowana, ponieważ wszystkie Dziewczyny wcześniej się już poznały a ja co, 'sierota co się wszędzie gubi i coś myli, pewnie będę stała jak słup soli i się słowem nie odezwę'. Nie dało się. Co chwilę któs podchodził, zagadywał, a na sam koniec (no tak zaczęło się szampanem to też musiało się jakoś wybuchowo skończyć) zostałysmy obdarowane suszarkami zacnej marki Philips.


najbardziej zorganizowane Organizatorki świata.


Po skończonym evencie spakowano nas z powrotem w czarne jak smoła taksówki i zawieziono na Dworzec. Osobiście przez jedną z organizatorek - Alę zostałam wsadzona w pociąg a o przygodzie z nim związanej możecie przeczytać w poprzednim wpisie.

 od lewej: Dorota, Lady MakeUp, Agata, Martyna, Karo, Karolina, ja
dół: Ania, Berenika, Kiwaczek

Zdjęć z Dziewczynami narobiłyśmy mnóstwo, ale by uniknąć miszmaszu zamieszczam te udostępnione nam przez wspaniałe Panie Organizatorki.














8 komentarzy:

  1. Pięknie to Lemoniadko opisałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozazdrościć takiego wydarzenia:)

    nikosview

    OdpowiedzUsuń
  3. co za esej :) zmęczyłam się. bardzo ładne te foty od pana fotografa. rzadko takie ładne sie dostaje

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne dziewczyny, fryzury do tego piekne zdjęcia :) love :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy portal o modzie i nie tylko:) www.moda.net.pl
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. rzadko chce mi się czytać opisy takich spotkań ale Twój mnie wciągnął:)

    OdpowiedzUsuń