niedziela, 5 grudnia 2010

Lights Are Blinding In My Eyes

Dziś będzie ciuchowo konkretnie. Bez zbędnych opowiastek. Raz dwa i po krzyku, bo już pół godziny próbuję coś tu nabazgrolić i idzie jak koń pod górę (mózg mi chyba zamarzł, no bo nie wiem skąd taki zanik weny). Czemu czasami jest tak, że człowiek siada i same słowa mu się spod paluszków układają a dziś siedzę, leżę i nic. 

Ughrr.

Ale żeby nie było zbyt frustrująco, bo to bynajmniej czas frustracji, wręcz przeciwnie! To bardzo dobry okres jest, z jednej strony okraszony mnóstwem nowych, upragnionych rzeczy a z drugiej bardzo dobrymi wieściami z frontu pracowniczego. Więc uśmiech nie schodzi mi z buzi. Byle do przodu, byle nie zapeszać, więc tfu, tfu przez lewe ramię.

Sukienkę ujrzałam kilka miesięcy temu u Agatiszki. Jak widać w komentarzach już wtedy odgrażałam się, że chcę ją mieć, że zazdroszczę i że zacnej urody ona jest. Jakież było moje szczęście gdy zobaczyłam, że Agata postanowiła ją sprzedać. Zaklepałam ją od razu rękami i nogami i teraz mogę się cieszyć z jej posiadania. 

Jest idealna bo do tylu rzeczy mi pasuje. Także naprawdę nie posiadam się z radości. Mimo to jednak chciałam mieć do niej coś innego. I wtedy do akcji wkroczył mój klawy Mamulon, mistrz w szperaniu w second - handach, który wynalazł mi to oto cudo. Przyznam się od razu, że jakoś niespecjalnie byłam fanką w ten sposób ścinanych po skosie swetrów. No nie przemawiały do mnie. A tu nagle taka niespodzianka. Przepięknie luźno się układa a do tego ma troczek do fantazyjnego związywania. Przechodziłam w nim cały weekend i wiem, że przez najbliższych kilka tygodni będzie on stałym elementem mojej garderoby. 

Do całości dorzuciłam zakolanówki. W planach miałam jeszcze obwiązanie się kominem, który właśnie kończę robić na drutach, jednak jak widać ciągle się robi i z tego względu szyja świeci nagością. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Wszak za kilka miesięcy będzie wiosna i już wiem, jak pięknie będzie mi się to wszystko komponowało z białymi oksfordkami. 









bito-śmietanowa sukienka - sh/od Agatiszka
sweter - sh
rajstopy - Gatta
zakolanówki - Gatta
buty - Fleq










34 komentarze:

  1. Kochany Olkuski dworzec <3
    śliczna stylizacja

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie to wszytsko wyglada na Tobie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna sukienka, a połączona z zakolanówkami wygląda idealnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie wyglądasz, lubimy z Adamem Twoje zdjęcia... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całość fantastyczna! Sweter super, taki w moim ulubionym dziwacznym kształcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dół sukieneczki faktycznie jest bardzo słodki!
    Nie mogę wyjść z podziwu jakie długie są te zakolanówki!! Muszę znaleźć podobne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem tu pierwszy raz ale na pewno nie ostatni!
    Obejrzałam całego bloga ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja się też do takich asymetrycznych rzeczy przekonywałam powoli, jak już się przekonałam to noszę i noszę... :) pięknie Ci to połączenie wyszło i ogromnie podoba mi się ta lekkość, przestrzeń na Twoich zdjęciach (ja przeważnie stoję i czekam aż 'pstryknie'). I na dodatek ukochany Olkusz w tle...!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne, naprawdę cudne te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @Enten-Eller: Nie martw sie, zlego licho nie bierze;) poza tym w sloneczku dzis bylo przemile cieplo:)

    @Sanna: przestrasznie milo mi sie zrobilo:) Pozdrawiam rowniez Adama:)

    @pola: to sa drugie zakolanówki znalezione w moim zywocie, tore sa na mnie dobre. Wszystkie inne konczyly mi sie przed kolanami:)Te bardzo polecam bo sa rozciagliwe i mozna z nimi robic co tylko sie chce:)

    @Dobson: bardzo sie z tego powodu ciesze:)

    @ZKIKI,Sivka, Szafa_Godzilli: olkuski peron jest marka sama w sobie:D:P

    Bardzo Wam wszystkim cieplo dziekuje za tyle milych slow:)

    OdpowiedzUsuń
  11. z-a-m-a-r-z-ł-a-b-y-m!

    Urocza stylizacja - słodka sukienka przełamana szarościami i surowością peronu. Szkoda, że nie ma zdjęcia "frontem" ze spojrzeniem w obiektyw :)

    OdpowiedzUsuń
  12. polecę teraz banałem, ale dopiero się spostrzegłam jak bardzo żałuję niekupienia workerów! eh! za to popatrzeć też miło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. p.s jeśli nadal jesteś zainteresowana moją spódnicą z postu http://szafakopciuszka.blogspot.com/2010/10/troche-nudze.html
    to napisz proszę do mnie na maila :)

    OdpowiedzUsuń
  14. zachwycona swetrem, przez te skosy wydaje się taki lekki

    OdpowiedzUsuń
  15. ale z ciebie ciacho z bitą śmietaną, wyglądasz bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ty masz zawsze takie fajnie zdjecia. takie inne. hmmm. coś z nimi robisz no nie, bo same z siebie by takie nie były, przyznaj się tu raz dwa

    OdpowiedzUsuń
  17. piękny sweterek i spódniczka plus bardzo ładne zdjęcia :)
    pozdrawiam
    DaisyLine
    http://daisyline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. @Jo' - jako stuprocentowy zmarzluch zapewniam ze nie bylo zle:)w sloncu calkiem cieplo i przyjemnie;)

    @Ewa - czerwienie sie;)

    @Kiwaczek - do kilku postów wstecz wszystkim sie chłopak zajmował:) teraz robi zdjecia a ja potem bawie sie w obrabianie:) wychodzi co wychodzi:)

    Bardzo Wam dziekuje:)

    OdpowiedzUsuń
  19. cudna spódniczka.
    pomimo braku komina - wyszło ekstra :)
    zakolanówki prezentują się ś-w-i-e-t-n-i-e

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie dziwię się, że tak dziko zapragnęłaś tej sukienki - jest naprawdę zachwycająca i świetnie w niej wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  21. Twoje zestawy są przepiękne! Bardzo cieszę się, że znalazłam Twojego bloga.
    Sweter i buty są świetne. Piękne słońce na zdjęciach, ale chyba i tak musiałaś zmarznąć!
    Obserwuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. @Szpiegula - mamulona nie oddam:P

    @Vagabond - może będzie w to trudno uwierzyć ale wtedy w słońcu było bardzo ciepło i naprawdę nie odczuwałam większego mrozu;)

    @Agatiszka - się wie!:D

    Dzięękuujęę;)

    OdpowiedzUsuń
  23. się czaję i czaję na taki sweter...

    OdpowiedzUsuń
  24. slicznie! masz piekne wlosy i ten kolor<3

    zapraszam www.magdarling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń