Najfajniejsze co przyniosło mi prowadzenie bloga to możliwość poznawania nowych, wspaniałych osób. Całowieczorne plotkowania (internetowe, czy telefoniczne), poważniejsze dyskusje o wszystkim i o niczym stały się nieodzownym elementem każdego dnia, bez którego, przyznaje, byłoby mi teraz bardzo smutno. Nie wspomnę o wspólnej pomocy w wyszukiwaniu i przesyłaniu łaszków bo u nas akurat danej bluzeczki czy sukienuni już nie ma. Niezmiernie ułatwia to rozszerzanie i uzupełnianie naszych szaf. Mam nadzieję, że w tym roku te sieciowe gadaniny zmienią się w spotkania przy piwie czy innej, równie smacznej cieczy. Byłoby pysznie.
Ale jest też i druga strona.
Mówię tu o czytelnikach (ha! spodziewałyście się pewnie teraz nastąpi wysyp żali i traum i wszystkiego co najgorsze!). Przyznam szczerze, że trudno było mi, oraz w sumie nadal jest, wyobrazić sobie, że ten blog może wzbudzać w kimś pozytywne emocje (i nie, nie jest to udawana skromność, tylko taka luźna kontemplacja nad sensem lemoniadowego pisania). Jakież było moje zdziwienie, gdy któregoś pięknego, letniego dnia na moją skrzynkę przyszybował mail od pewnej Czytelniczki. Oprócz słów od których spłonęłam w pąsach było coś, co do tej pory mimowolnie wywołuje na moim ryjku uśmiech. Mianowicie, dziewczyna wiedząc o mojej rowerowej pasji podesłała mi zdjęcie spódniczki całej pokrytej dwukołowcami i zapytała czy takiego cudeńka nie chciałabym posiąść w moje ramiona (bo kto inny jak nie ja). Nie muszę Wam chyba opisywać mojej reakcji, powiem tylko tyle, że klawiatura pod paluchami omal się nie zapaliła. Kiecunię oczywiście odkupiłam, a po tym jak do mnie przybyła stała się z miejsca jednym ze skarbów w mojej szafie. Bo to nie jest rzecz 'wychodzona', wypatrzona w sklepowej witrynie. To taka niespodziewajka, coś co spadło nagle z nieba i sam fakt pomyślenia o mnie, jako o kimś komu dana rzecz spasuje działa jak mały rozrusznik serca, które cieszy się i raduje za każdym razem kiedy na nią spojrzę.
Jeśli przemiła Czytelniczka w ogóle dalej zagłębia się i nudzi przy moim blogu to serdecznie pozdrawiam i dziękuję za jedną z najmilszych niespodzianek. Joł!
zdjęcia - Paweł Kolankowski
rowerowa kieca - Czytelnikowa niespodziewajka; spódnica numer 2 - Zara; sweter - HaM; pasek - vintage; zakolanówki - prezencioch; buty - HD; teczucha - Prafois
P.S. I proszę mi wybaczyć wygląd zmokłego sierściucha. W między czasie przeszła nad nami śniegowo - deszczowo - 'niewiadomo co to z nieba leci' burza;)
Rozczuliałam się :) Takie historie zawsze, ale to zawsze bez względu na to jak cięzkich osobników potrafię spotkac w życiu, poprawiają mi humor i przywracają moją wiarę w ludzi i ich bezinteresowane bycie po prostu dobrym ludziem :))) Jak miło jest poczytać o takiej sytuacji dka odmiany od zalewającej masy żółci albo smutku (zrozumiałego coby nie było) o tym, że ludzie to złe istosy i poza podcinaniem komus okrutnie słowami skrzydeł nic ie ptrafią. Wierze, że tych fajnych ludziów jest jednak więcej :)))
OdpowiedzUsuńSukienka jest boska :)) I fantastycznie prezentuje sie w takim zestawieniu :)) Uwielbiam :)
ale Ci fajnie, jestes taka celebrities i w ogóle posh ... tak, jest to niewątpliwie plus blogowania:))))) pozdrawiam cię internetowo-sercowo:)
OdpowiedzUsuńAleż miła niespodzianka :). Wyglądasz przepięknie.
OdpowiedzUsuńAleż Czytelniczka trafiła! :) Wyglądacie pięknie - Ty i rowerowa spódniczka :)
OdpowiedzUsuńcudownie <3
OdpowiedzUsuńSpódniczka na prawdę cudna ;)
OdpowiedzUsuńBRRRRRRRRRRRRR ale zimno!!;p;p
OdpowiedzUsuńA ja bym cię nie chciała znać osobiście, w życiu bym się spod kompleksów nie odkopała :D A spódniczka jak marzenie.
OdpowiedzUsuńOjej, cudo! Czytelniczka- skarb :) Aha no i dodam, że Twój blog od zawsze wywołuje we mnie pozytywne emocje i uśmiech, masz świetny styl pisania, zawsze z zniecierpliwieniem czekam na kolejny post ;>
OdpowiedzUsuńxoxo
Marti
http://martiniss-fashion.blogspot.com/
Pięknie wyglądasz. Spódniczka w rowery jest genialna. Ślicznie Ci w takich dziewczęcych setach.
OdpowiedzUsuńhaha to tak jak ja ostatnio skomentowalam pewnej bloggerce ze zrobila przepiekna poszewke i ze sie w niej zakochalam.. po kilku godzinach dostalam meila z pytaniem czy podam adres :D blogowy swiat to cos pieknego, badzmy szczerzy :D na pewno jest tu 'milej' niz w 'normalnym' swiecie, gdzie wszyscy na siebie warcza :D
OdpowiedzUsuńprzepiękny sweter! ;-)
OdpowiedzUsuńjejku, spódniczka jest śliczna :)) i tak uroczo zestawiłaś ją z tą drugą koronkową (jak mniemam? chyba, że ta koronka jest razem, to jeszcze lepiej ;)
OdpowiedzUsuńsweter superowy, oczywiscie w swoim haemie takiego nie widziałam.
~Erill - o tototo:)
OdpowiedzUsuń~Madziara - ale Ty zawsze będziesz większą selbritis ode mnie:< jednakże nie martw się:P depcze Ci po piętach:P
~Urbanite - Ciebie chyba bozia nie kocha:P
~Martisniss - :3 dziękuję:) no nie wiem co Ci jeszcze napisać;)
~Marysza - a żebyś wiedziała!
~6roove - tak! pod spodem jest ta cekinowa:) a co do swetra to idź jeszcze raz:) on na przecenie wisiał:) za 40 zł:)
Bardzo Wam Misiaki dziękuję:)
Jaka śliczna spódniczka
OdpowiedzUsuńcudna, cudna kieca! a i my cię też kochamy :*
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie, dziewczęco, lubię!!!
OdpowiedzUsuńale fajnie polaczylas ten zimowy sweter ze spodniczka!!!!
OdpowiedzUsuńCudnie pięknie! :)
OdpowiedzUsuńJesteście dla siebie stworzone z tą spódnicą :)
OdpowiedzUsuńA czytelników mamy fajnych, oj tak :)
Z tymi użytkownikami-czytelnikami to racja. Masz ich rewelacyjnych... Nie mówię tu tylko o sobie :) ale lubię poczytać komentarze na Twoim blogu bo są jakieś takie zupełnie inne od tego czego zwykle oczekuje się po "anonimowych internautach".
OdpowiedzUsuńZ racji "niekompatybilności" mnie i Twojej "rowerowej niespodzianki" nie powiem że Ci jej zazdroszczę, natomiast sam długo szukałem czegoś co pozwala zamanifestować swoje zainteresowania zawsze i wszędzie ale bez spektakularnych efektów... Więc w wersji męskiej pozostają chyba jedynie breloczki z rowerowego łańcucha bo chodzącą reklamą rowerowych marek nie mam zamiaru zostać. No i oczywiście letnie permanentne rękawiczki słońcem opiekane :)
jaka urocza niespodziewanka :)
OdpowiedzUsuńHey, sorry, I can read polish, but writing it is a challenge for me! I stumbled upon your blog and have fallen in love!! love the hair, love the photos! What camera do you use?
OdpowiedzUsuńwww.themidnightbloom.blogspot.com
~Mamałgosia - :*!
OdpowiedzUsuń~Aife - tak, tak, po stokroć tak:D
~Tobikon - fakt, czytelników mam najlepszych na świecie:) a nawet czasami te wredne anonimy potrafią mi zrobić dzień;) a co do manifestowania zainteresowań...ja uwielbiam wszelkie akcesoria rowerem 'podszyte', ale rzeczywiście, prędzej fajne ciuchy wynajdziemy my - baby, aniżeli Panowie. Wiem, bo ilekroć coś Pawłowi chcę znaleźc to nie ma, albo jest po prostu brzydkie. No cóż, pozostaje manifestowanie jazdą na rowerze;)
~The midnight bloom - Thank you so much:) It's really nice to read that kind of words:3 I use Pentax k-x and I love it:)
Dziękuję Wam przepięknie moi drodzy Milusińscy:)
I dla takich niespodziewanek, ludzi, chwil warto żyć :)
OdpowiedzUsuńdoceniam piękno i urok tej kiecki.
OdpowiedzUsuńchociaż moja sympatia rowerzykowa skończyła się na naszyjniku :-)
teraz czekam na sowy :D
Ojejku!
OdpowiedzUsuńPanno Lemoniado! Niesamowicie miłym uczuciem jest zobaczenie Cię w czymś, co przez (krótką co prawda) chwilkę należało do mnie! Zestawiłaś tę spódniczkę niesamowicie i takoż w niej wyglądasz.
Oczywiście, że dalej uwielbiam Twojego bloga. Jest najlepszy! Bez dwóch zdań.
Pozdrawiam:)!
Czytelniczka od rowerowej spódniczki.
ja się jej wcale nie dziwię, bo jak tylko widzę w sklepie coś z motywem roweru to od razu kojarzy mi się z Tobą:)
OdpowiedzUsuń~Szpiegowsky - w sowach jutro biegnę do pracy:D wyglądają znakomicie:3
OdpowiedzUsuń~Anonimowa spódniczkowa Jula - aaaa czyli podczytujesz ciągle:D Bardzo się cieszę i ogromnie mi miło:D Oraz jeszcze raz dziękuję za sprawienie mi tyle radości:) Buzior w nosek:*
~Agg - hrhe:):)
Dzięki, dzięki Słodziaki:)
oj Lemoniado! z chęcią bym Ci podkradła tą kieckę!;p rowerki robią wrażenie! (zwłaszcza w taką pogodę) nie zamarzłaś tam? pewnie nieźle Cie wywialo. btw. jaki to most? tak z ciekawości pytam, bo chyba nie kojarze ;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
This is adorable! I love it!
OdpowiedzUsuńxoxo,
colormenana.blogspot.com
Ktoś tu ma odpał na punkcie rowerów, nie da się nie zauważyć :P Ale jest ślicznie, jak zawsze!
OdpowiedzUsuńja sobie myślę, JAKIE to szczęscie, że nam się podobają różne rzeczy.
OdpowiedzUsuńinaczej musiałabym polecieć ukraść ci tę kieckę. ;D
świetny set,a spódniczki w rowery do tej pory nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mnie skłoniło, ale pomyślałam o Kubusiu Puchatku. W każdym razie - pięknie jest.
OdpowiedzUsuńprzecudna spódnica,jak i cała stylizacja!:)
OdpowiedzUsuńw takim razie spódnica jak i czytelniczka to dwa skarby:)
OdpowiedzUsuń~Anonimowy od marznięcia - nie, nie zmarzłam:) ja rzadko marznę, jednakże zimna bardzo nie lubię;)
OdpowiedzUsuń~Szpiegula - uf uf:D
~Krysztally - a bo ja w sumie jestem taki miś o małym rozumku;)
Dziękuję:3
Super . : )) . Zapraszam do mnie : D . Obserwuj : )) : http://nofashion-nolife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOdpowiedz