Dziś będzie post żegnający.
Nie, nie Was, moi Drodzy, nie cieszcie się za wcześnie (choć przyznaję, że ten tydzień był moim blogowo - wyglądowym załamaniem, rozkminianiem nad sensem zdjęciowych wygibasów oraz zawartością szafy, którą to, miałam ochotę wziąć i pieprznąć przez okno z całą zawartością. Na koniec pokazać jej jeszcze środkowy palec, o!). Będzie to pożegnanie z moim (w sumie jedynym) obuwiem wykończonym jakże pięknym i zacnym obcasem. Hm, w ogóle z jakimikolwiek butami, których to szpilkowe zwieńczenie sięga nieco wyżej niż...pięć centymetrów? Powiedzmy, że jego wysokość dochodzi do bardzo niebezpiecznej granicy gdzie mój kręgosłup zaczyna buntować się i wyć z rozpaczy do księżyca, uprzykrzając mi z resztą tym życie niezmiernie. Potem chodzę niczym Quasimodo, stękam, jęczę i nawet ortopedyczne oparcie w moim roboczym fotelu nic już nie daje.
Dramat Panie!
Chociaż, mogę się teraz polansować i twierdzić, że jednak z Dodą mamy coś wspólnego (no co! Pudelek twierdzi, że Ona też przez ten człowiekowy stelaż musi drapacze chmur wśród obuwia zamieniać na ciche szybkobiegi:P)
Także trzymajcie się ściany bo jesteście świadkami wiekopomnej chwili, w której to mówię 'pa pa' wszelkim obcasowym słupkom. No, chyba, że cudnie ozdrowieję. Ktoś w końcu przyjdzie, wyrwie mnie to ustrojstwo i wstawi nowe. Póki co bajubaj.
W każdym razie nie jest też najgorzej. Z okazji Dnia Dziecka Gamoń zaopatrzył mnie w ultra turbo wygodne sandały, które są niczym papciuszki na moich stopach. A to coś, bo razem z nimi dostałam w wiadomym celu różowe plasterki (cóż ja pocznę, kiedy nawet japonki mnie obcierają).O dziwo, po raz pierwszy nie były mi potrzebne (no dobra, były. Ale nie do tych butów!).
zdjęcia - Paweł Kolankowski
sukienka - Sheinside; marynarka - vintage [G. Armani]; buty - Parfois; koszyczek - H&M
To się Wam pożaliłam a teraz idę ochłonąć po własnie zakończonym Święcie Cyklicznym. Nie ma co, Wielki Przejazd Rowerowy w tym roku pobił wszystkie dotychczasowe, ale o tym opowiem Robaczki następnym razem. Stay tuned!
pięknie wyglądasz w tej sukience, uwielbiam Twoje włosy!
OdpowiedzUsuńja tam wgl nie mam szczęścia do butów :) jakichkolwiek bym nie włożyla oto i tak mnie będą obcierać :( sukienka śliczna :)
OdpowiedzUsuńEch, widzisz, a ja Tobie zazdroszczę tych butów, które masz na zdjęciach w dzisiejszym poście. Właśnie dokładnie takich szukam od jakiegoś czasu i trafić nie mogę.
OdpowiedzUsuńCo do obcasów wyższych niż 5-6 cm to wiem o czym mowa. Tyle że w moim przypadku to nie kręgosłup(choć też nie jest w super-hiper stanie) a kolano(które było kiedyś skontuzjowane lekko) się buntuje i po takim dniu na obcasach przez jakiś czas pomykam w szybkobiegach.
A buty, kiedy są nowe, zawsze mnie obcierają bezlitośnie, potem jest już tylko lepiej ;)
Trzymaj się ciepło, niech problemy z kręgosłupem więcej Ci się nie przytrafią(a jak już, to oby jak najrzadziej) :)
jak następnym razem będziesz chciała wyrzucać całą zawartość szafy przez okno, to daj znać, będę czatować na chodniku. nawet w ten środkowy palec bym Cię ucałowała. :D
OdpowiedzUsuńi co j mogę dodać? kolejna piękna sukienka oraz pragnę takiej marynarki. serio by mi się przydała taka… hm. a żeby nie było tak słodziaśnie, to nie cierpię tych koszyczków.
Ty to wiesz jak wzbudzić moją zazdrość. Koszyczek jest smakowity! ;-)
OdpowiedzUsuńButom na obcasie (no chyba, że od święta) również mówię nie. Nie mogę się teraz rozstać z moimi New Balance, które są najwygodniejsze na świecie.
pięknie. koszyk przecudny. chyba sobię takie cudo sprawię
OdpowiedzUsuńoj tez mialam takie kryzysy blogowe; najdluzszy trwal poltora roku:p ale tesknilam i zrobilam wielki come back! haha ;D jak bedziesz miala kolejne blogowe dolki, to pisz do mnie, a ja Ci je juz wybije z glowy :D chocbys miala chodzic tylko w obuwiu ortopedycznym (ptfu, ptfu) ja chce nadal ogladac posty!
OdpowiedzUsuńkolejna piekna sukienka, a taka torba to mi sie marzy od dawna!
buziaki!
Ja własnie też bałam się, że zacznę mocno tęsknić bo jednak ten blog dużo miłego i fajnego mi przyniósł (mówię o takich Słodziakach kochanych jak Ty:*). Następnym razem będę pisać do Ciebie, choć nie wiem czy do końca przemyślałaś swoje słowa, bo jak już napisze to będzie po ptokach i się mnie nie pozbędziesz:D
UsuńBuzior guzior!:D
haha, słowo sie rzekło, kobyłka u płotu :D
Usuńwiec pisz Kochana, pisz! tylko oby głownie w innych sprawach, np odwiedzin w Londynie :) a dołki pojawiały sie rzadko :)
Bardzo fajna stylizacja! A marynarkę vintage (Armani!) chętnie możesz wyrzucić przez okno, tylko napisz kiedy i gdzie jest to okno, będę pod nim czatować :)
OdpowiedzUsuńniesamowity zestaw! piękna sukienka, koszyk, marynarka i ogólnie <3
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka, piekny wzór. a takie koszyczki kojarzą mi się z dzieciństwem <3
OdpowiedzUsuńJesu ! Lemonek Ty ludzi nie strasz ! Już mnie ogarnęła panika ! Co do butków - współczuje.
OdpowiedzUsuńAle muszę powiedzieć, że dzisiejsze są niczego sobie ;>
uuuu bez szpilek na szczęście da się żyć. Twój zestaw bardzo mi się podoba od butów przez sukienkę po kosz, właśnie kosz, mam różowy ale kolor Twojego coraz bardziej mi sie podoba
OdpowiedzUsuńtakie koszyczki pamietam sprzed 25 lat:)jak byłam dzieckiem
OdpowiedzUsuńRozumiem ten ból! Ja się ze szpilkami rozstawałam stopniowo, tak że nawet nie wiem kiedy wyeliminowałam je prawie zupełnie z codziennego obuwia.. aczkolwiek czasami tęsknię i ciągle szukam pary idealnej;) U mnie problem jest z anatomią stopy, która zazwyczaj układa się w szpilkach tak, że jej środkowa część nie dotyka nawet buta albo buty choć ciasne to mi spadają z pięty. Jedyne dobre obcasy mam z Ryłki więc może oni robią bardziej przyjazne anatomii buty. Moje buty marzeń musiałby być na słupkowym obcasie, z grubą zelówką czy podsuwką i koniecznie z jakimiś paseczkami przytrzymującymi kostkę, ale takich w Ryłko nie widziałam;]
OdpowiedzUsuń~FashionGirl - mnie w życiu może z pięć par butków nie obtarło i były to takie które potem nosiłam do momentu aż same mi się doszczętnie na topie rozleciały (albo wyrzuciła je mama, która stwierdziła, że nigdzie mnie już w nich na miasto nie wypuści - gdybyś tylko słyszała wojny jakie ja o te buciory zniszczone staczała...matko boska czestochoska:P). tym sandałom wróżę identyczny los:D
OdpowiedzUsuń~Caro - ja te jakoś zimą w Parfois kupowałam:) teraz przeceny się zaczną, a one z wiosennej kolekcji były, to wypatruj wypatruj:) bo pewnie i tanie będą a na nóżce się bardzo ładnie prezentują (no mnie się podoba:P). JA je na razie odstawić muszę, miejmy nadzieję, że za kilka miesięcy zaserwuje im wieki powrót na moje stopy:) Dziękuję Ci ogromnie:3
~Lemonmaomam - weź cho już przyjeżdżaj bo blogowy dół wcale, a wcale nie przeszedł:D nawet Ci pod oknem sterczeć nie dam tylko na herbatę i flaszkę zaproszę:*a koszyczek to wiesz...do sukienki mi pasował jak ulał:D
~Zuzolińska - to tak jak ja z moimi tramposzkami i sandałami:D
~Fashionista - z marynara może być problem bo ze względu na wartość sentymentalną, którą ma do niej o dziwo mój Gamoń nie mogłabym jej wyrzucić:( a nawet gdybym to zrobiła to biegłaby menda i walczyła o nią jak lew:P Po inne rzeczory zapraszam:P
~Moonatyczka - oj już już:* to był taki trochę chłyt maketinkoowy:D
~Anna - otóż to! ja w sumie nawet w nich za często nie pomykałam ale sama wiadomość o odłożeniu ich na bok jakoś tak zasmuciła i wprowadziła małe ograniczenie w moje życie:P Ograniczeń nie lubie i boję się, że zacznę po raz kolejny przechodzić okres buntu:P Dziękuję:)
~Panna Lila - moje biedulka:* ja do Ryłki to pecha mam bo ich buty najbardziej mi zawsze stopy masakrowały:( ale fakt, faktem jeśli chodzi o jakoś ich wykonania nie mają sobie równych. Jak co kiedyś zobacze od razu dam Ci znać:D
Dziękuję wam niezmiernie małe kwiatuszki:)
wyglądasz genialnie !
OdpowiedzUsuńcudowna sukienka
wiadomo, że obcasy lubimy i trudno się z nimi żegnać, ale zdrowie ważniejsze i trzeba o nie dbać :* poza tym, jak się ma takie nogi, to naprawdę obcasów nosić koniecznie się nie musi :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam sukienki w ptaki. Właściwie wszystko z ptasim motywem. Z wielu stylizacji jakie widziałam, twoje są na prawdę niebanalne i nieszablonowe. Tak trzymać. ;)
OdpowiedzUsuńMam małą prośbę - wpadnij kiedyś na stylemadd.blogspot.com Z pewnością wiesz jak to jest zaczynać prowadzić blog modowy. Wkrótce pojawią się pierwsze stylizacje i mam nadzieję, że rzucisz na nie krytycznym okiem.
Pozdrawiam, Maddelein.
Niskie obcasy są właśnie najniewygodniejsze. Komfort zaczyna się dopiero około 7-8 centymetrów. Ja zupełnie nie potrafię chodzić niższych niż 6. Katorga, lepiej już zupełnie płasko. Poza tym buty muszą być oczywiście dopasowane idealnie pod każdym względem. I można śmigać jak Walentyna po Kosmosie. Trzeba tylko raźno nogi przestawiać, coby kręgosłupa mocno nie męczyć.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - sukienka bardzo fajna, tylko na moje oko za mało kolorystyczna. Jakoś mi w niej zielonego zabrakło.
Ja w ogóle nie lubię niższych obcasów. Jeżeli mam już chodzić to własnie takich pod samo niebo. No ale teraz już nic nie zrobię, płaskie kłapciaki sa mi pisane przez najbliższy czas:D A sukienunia to taka właśnie delikatna, bez szaleństw kolorystycznych:D Ale ten zielony to jest myśl! Może jakiś sweter czy coś w tym rodzaju:D
UsuńKobieto, nie strasz takimi tytułami! Przeżyłam mini zawał serca : o
OdpowiedzUsuńjak zwykle cudna jesteś i już. Sukienkę bym Ci skradła. ; )
aaaaa dołączam do grona fanów, absolutnie jestem zakochana we wszystkim! A.
OdpowiedzUsuńkoszyczek kiedys (jak bylam mala) mialam podobny!
OdpowiedzUsuń~Baśka - ojtam takie nogi:D będa ok jak jeszcze 2 kg spuszczę na dół:) Moja kochana:*
OdpowiedzUsuń~Maddelein - bardzo mi miło czytać takie słowa:) Dziękuję:)
~Panna Natasha - no przepraszam przepraszam:3 takie ze mnie piaru miszcz:P
~Anonimowy z 22.22 - przypieram przez Ciebie koloryt rozkosznej świnki:D Baaardzo mi miło:D
~El_martina - a ja właśnie chyba nie miałam. Przynajmniej nie pamiętam:( Teraz sobie odbijam z nawiązka za to:D
Dziękuję przeogromniaście:D
O tak, mnie też wszystkie buty obcierają, to jakaś butowa rzeźnia, ale ja za to zamiast rezygnować to zaczynam przekonywać się do obcasów i sięgam po coraz to wyższe, ale chyba nigdy nie przekonam się do szpilek, na patyczkach nigdy nie nauczę się chodzić, z resztą moje gabaryty i szpilki to zły zestaw:)
UsuńSukienkę masz cudną, ja też chętnie załapię się na jakieś ciuszki pod Twoim oknem, daj znać kiedy będziesz znowu zła na swoją szafę;)
Kiecka cudna!! :)
OdpowiedzUsuńŚwięto Cykliczne u mnie niestety nie odbębnione, aż płakałam i klęłam na pogodę :/ Ehh no za rok, a przed nami MASA :)
Zastanawiałam się nad tą sukienką, ale ja nie wyglądałam w niej tak zacnie :)
OdpowiedzUsuńno wiesz- jak tylko ubieram JAKIEKOLWIEK nowe buty,
OdpowiedzUsuńzawsze odkrywam, że mam nogi w takich miejscach, których się nie spodziewałam ;-)
i bez worka plasterków ani rusz.
jak na razie- w miarę bezboleśnie poszło mi tylko zaprzyjażnianie się z melissami.
O tototo! ja tak samo:D i potem nie dość że dreptam jak Quasimodo to jeszcze powłóczam nogami i mam łzy w oczach:P Teraz mam plasterki ruszowe! w hello kitty:P
Usuń~Cynamoona - dam znać jak będzie wielki wylot szafy:P A ze szpilkami to racja, ja też jak już zawsze słupek wybierałam:)
OdpowiedzUsuń~Karolka - oj niee:( przykro mi ogromnie i na pocieszenie tulutulu:) W Krk pogoda nie była zła, wręcz cudownie przyjemna:D a póki co masz rację, Masa Krytyczna i gry rowerowe:D
Dzięki Dziewczyny:D
Witaj Lemoniadowa Panno, Jestem tu kompletnie nowa, gdyby nie TV pewnie nigdy bym tu nie trafiła i to byłaby wielka szkoda dla mnie. Na modzie sie nie znam ale znam sie na zdjeciach i Krakowie a Ty łaczysz na tym blogu obie moje pasje w piękną całosć okraszoną zabawnymi tekstami i fajna muzyka.
OdpowiedzUsuńDzis postanowiłam sie ujawnic i Cie powitać w gronie kobiet chodzacych na płasko :)).
Ja nigdy nie lubiłam obcasów wiec mam tylko dwie pary takich butów jedne od matury, drugie od slubu. Wysoka nie jestem ale sie tym nie przejmuje ale za to mam pełna szafe fajnych plaskich butów, choc trudno jest czasem znalesc modne aktualnie fasony ale jak juz sie znajdzie to dopiero jest radosc i wygoda chodzenia i pedałowania na rowerze.
Pozdrawiam z bardzo szmaragdowego miejsca.
Nie ma chyba nic milszego niż taka wiadomość od nowej Czytelniczki:) sama się micha szczerzy do monitora i takie szczęście rośnie kiedy ktoś ten mały wycinek nasz jakiś docenia:D Mam nadzieję, że nie zawiodę i przybijam pjonę płaskobutoczłapaczce:)
UsuńJak będziesz wyrzucała zawartość szafy, to ja tez poproszę o informację;) A ja też byłam na cyklicznym święcie rowerzystów i padłam z wrażenia na widok niektórych cudeniek, które tam widziałam!
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńteż bym pojeździła na rowerze dla odreagowania (ale ni mam!:c kasiu tusk uczyń moje życie easier i oddaj mi swój rower hahaa)
Miłego wieczoru!
niedawno odkryłam Twój blog i powiem, że jest świetny. głównie pod względem stylizacji (tych meega długich notek nie zawsze chce mi się czytać). mam pytanie - czy sprzedajesz gdzieś może swoje "niepotrzebne" fatałaszki? allegro czy coś takiego?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Lemon, natychasz mnie. I ja założyłam bloga. Wszak tematyka inna, bo nie o modzie, ale naprawdę fajnie jest sobie tak pobazgrać i pewnie przyjdzie i czas na narzekanie. Poza tym piękna z Ciebie dama ;)
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka + zachwycam się każdym kadrem na Twoim blogu. Cudowny klimat.
OdpowiedzUsuńA pozdzierane pięty też znam i plasterek w portfelu jest u mnie niezbędny na "w razie".
Pozdrawiam :))
koszyczek jest cudny!
OdpowiedzUsuńaż mnie zasmucił twój wpis, ale jestem z tobą i wiem co to żegnanie się z wysokimi butami. mnie nawet koturny już osłabiają, w sensie bolącego kolana. to straszne, ale z czasem jednak da się przywyknąć do niskich bucików. wszelakie balerinki, czy trampeczki są ostatnimi czasy coraz słodsze, coraz rozmaitsze, etc! więc nie ma co rozpaczać, nie załamuj się i zadbaj o swoje życie, zdrowie, bo to jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńps. jeśli chodzi o plasterki, to hihi, cieszę się, że nie jestem sama. już się bałam, że jest ze mną coś nie tak, skoro "drażnią" mnie każde buty! :)
buzibuzibuzi!!!!
Przepiękne włosy!! Jestem zauroczona! Niestety ja też, ze względu na ciążę, pożegnałam obcasy;(
OdpowiedzUsuńCudowna jest ta sukienka! :)
OdpowiedzUsuń~Modny Adres - jak coś będę informować:D Dzięki:D
OdpowiedzUsuń~N. - eee uwierz mi, piękniejszego i tańszego rowerosa wypatrzysz niż ta Electra Kasi T.:P One rzeczywiście są ładne ale przecenione ogromnie:) Do tego masówka:) Lepiej po starociach pochodzić i tam znaleźć np. starego Batavusa:)
~Anonimowy - tak, tak, jak się zbiorę w sobie to ciuszki lecą na allegro na konto 'klombik':D ale póki co nic tam nie ma (czyt. jestem leniem i nie chce mi się ogarnąć tego wora co to w kącie kurzem się pokrywa;P) Dzięki serdeczne:3
~Autorka: Dreamy Drunk - łaaa ale mi się ciepło na serduchu przez Ciebie Babo zrobiło:D Cieszę się ogromnie i trzymam kciuki!:D dziękuję Ci przegoroąco:3
~Innusiek - za bardzo nie rozpaczam, jednakże niemożność chodzenia w obcasach to najazd na moją obuwniczą wolność:P mam nadzieję, że plecy się ogarną i dadzą żyć (póki co nie dają:P)Dziękuję i kiziuję za tak ciepłe i kochane słowa:):)
Dziękuję Wam Słodziaki ogromnie:) No chcę się rpzez Was tego bloga prowadzić:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsliczna sukienka . Barzdo podobaja mi sie Twoje zestawienia. Takie nietuzinkowe :-)
OdpowiedzUsuńta cudowna sukienka tak świetnie do ciebie pasuje! jaram się włosami, jak ty je tak pięknie układasz? a.
OdpowiedzUsuń