Wiecie co jest najgorsze [przynajmniej dla mnie] kiedy zmieniają się pory roku na te zimniejsze? Wielki powrót turbo, mega obżarstwa. Nie żebym nie zajadała się smakołykami przez cieplejsze miesiące [generalnie należę do osób, które ile widzą tyle zjedzą], ale w momencie przekroczenia magicznej daty 01.10 zaczyna się hard core. Żeby nie powiedzieć brzydko, najchętniej wpierdzielałabym wszystko co mi tylko wpadnie w ręce. Staram się jednak być twarda i walczyć ze sobą, coby nie skończyć z tyłkiem wielkości trzydrzwiowej szafy [choć może wtedy miałabym wreszcie gdzie wsadzić sobie te wszystkie moje szmaty] tak jak to prawie udało mi się osiągnąć rok temu. Nie pomaga mi jednak fakt mijanej codziennie bladym świtem Piekarni 'bazy', z której o szóstej rano unosi się zapach lukru i pieczonych pączków. Uwierzcie mi - to zabija od środka. Potem siedzę w pracy i przez połowę 'dniówki' moje myśli krążą wokół tego czym najchętniej rozpieściłabym swoje podniebienie i nakarmiła żołądek. Mało tego - jest jeszcze gorzej, bo zaraz pod nosem mam Cupcake Cornera i 'boru wielki i ciemny' dopomóż, ale co rusz się łamię i lecę po swoje ulubione babki. Potem oczywiście wyrzuty sumienia, wielkie postanowienia odżywiania się w pracy jeno musli, a na następny dzień co? Jazda na Bracką. Niereformowalny, głupi obżartoholik.
Może ja jednak mam coś z niedźwiedzia i przed zapadnięciem w zimowy sen muszę nabrać masy ile wlezie, coby miało mnie co grzać i odpędzać mroźne temperatury. Nie wiem, ale jeśli tak jest, to miśkowa, puchata bluza z wielkimi uszami, która służy mi za schronienie w chłodniejsze wieczory jest ze mną od paru lat nie przez przypadek.
W każdym razie znowu jestem wewnętrznie cierpiąca i bijąca się ze sobą coby uniknąć takiego słodyczowego detoksu jaki miałam kilka miesięcy temu. Brr - wzdryg na samo wspomnienie.
Dopsz, smutek wylany to teraz mogę Wam coś o zdjęciach opowiedzieć. Jak widać, jeszcze tydzień temu można było spokojnie wywalić się wieczorem na trawie, biegać z gołymi nogami i obserwować 'wyczilowane' psy, które wszystko i wszystkich miały w głębokim poważaniu - czy mnie, czy swojego Pańcia, czy rower. O! Ja się jeszcze mogę pochwalić nowym koszykiem, który sprezentowano mi jako Ambasadorce bicyklowej Bike Belle i który spisuje się lepiej od tego mojego starego, wielgachnego, zakładanego na haki. Nie lata po całej kierownicy, zgrabnie i zacnie się prezentuje oraz może mi służyć za torebkę. Klawo na maksa czyli.
A na sobie mam grochy, pistacje z domieszką dwóch kółek i bitą śmietanę, także teraz można sobie popaczeć.
zdjęcia - Paweł
spódnica - River Island; koszulka - Zara Kids; chusta - Zara; dziergane trzewiki - Asos; torebka - vintage
P.S. A na sam koniec najbardziej wychillowana parówka świata, czyli kolejny drugiego planu miszcz [+ zamykanie oczu nie wtedy, kiedy trzeba;P].
Skąd to znam.. Szczególnie, że ja jeszcze przywożę z domu tooooooony jedzenia i szkoda wywalać :P
OdpowiedzUsuńładnie
OdpowiedzUsuńhaha ostatnie zdjęcie najlepsze :D chyba jakieś jedzonko wyczuł w koszyczku :D
OdpowiedzUsuńChyba muszę przestać tyle szlajać się po sklepach, bo ledwo co zerknęłam na te fotki, to pomyślałam "chustka to na pewno z Zary" i proszę ;D Buciki i spódniczka mistrzostwo, ale najbardziej to zazdroszczę tej torebki.. :c
OdpowiedzUsuńOj, ukradłabym Ci tę spódnicę. Jest absolutnie przepiękna! <3
OdpowiedzUsuńTeż, jak zaczyna się sezon jesień/zima, jem ile wlezie. O ile nie przepadam za dróżdżówkami, to z ogromną chęcią pochłaniam wszelkie rozgrzewające zupy. Im gęstsze, tym lepsze ;D
Groszkowa chusta jest świetna. :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Ostatnie chyba najlepsze. Mimo zamkniętych oczu ;)
pozdrawiam :))
jestem ogromną fanką Twojego roweru :) No i włosów oczywiście :)
OdpowiedzUsuńo rany, mam podobnie. czuję się jak mały chomik, który gromadzi, gromadzi, aż pęknie...
OdpowiedzUsuńSwietne te Twoje zdjęcia,podoba mi się że są takie niedopowiedziane.
OdpowiedzUsuńPoza tym od dłuższego czasu zastanawiam się czym malujesz włosy,żeby uzyskać taki efekt?
Pozdrawiam! S.
Włosy od lat farbuję L'Oreal Luo:) tzn. dwoma odcieniami tej farby:) Miedzianymi:) To już chyba kwestia indywidualna które przypadną do gustu bardziej:) Niektórym osobom może nie pasować, że farba dośc szybko spływa, ale robi to w bardzo c iekawy spodób pozostawiając każdy włos w innej tonacji:) Robi siętaki naturalny balejaż:) Z mojej strony bardzo polecam:) I dziękuję serdecznie!:)
UsuńŁoo matko, też mam takiego psiaka! :) Kochana mordeczka, choć już stara... Wiecznie obśliniony i głodny - cały Kapsel :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ola :)
wszystkie jamniki świata się obrażają za pokazywanie parówek ;-)
OdpowiedzUsuńnawet tych wyczillowanych :D
cudna torebka!
OdpowiedzUsuńpolecam na śniadanie ciepłą i słodką jaglankę z cynamonem, migdałami, rodzynkami i morelami suszonymi i startym jabłkiem. Robi się ciepło i słodko, i nie chce się potem słodyczy tak bardzo:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze zwiewnie, dziewczeco w pewnym sensie nawet seksownie. A pies parowa piekna :)))
OdpowiedzUsuńno nie ja tu zasmarkana leżę, zimno jak nie-wiem-co, a ta mi tutaj wyskakuje z takimi cudnymi, letnimi ałtfitami;( Oj Lemonko, Lemonko... Ale jak tu być złą, kiedy wyglądasz tak pięknie i raczysz nas cudownymi zdjęciami, no żal nie paczeć;)
OdpowiedzUsuń~Ann - o mamowym jedzeniu to mi nawet nie mów, bo tyle co wczoraj wróciłam od Rodziców:P ale teraz już i tak jest lepiej bo nie ładują we mnie bazyliona tobołów i żarcia przez co już jak Cygan nie wyglądam:P
OdpowiedzUsuń~AnJa - e on to po prostu nawąchał siętrawy chyba:P W koszyku tylko ulock i drugie światełko było, a na jedzenie dopiero jechaliśmy:D
~mrs. Kitty Constance - hahaha:D powiem Ci, że częśto mam to samo jak spoglądam na niektóre blogerki:P
~Caro - ja pochłaniam słodycze. W okrutnych ilościach:P
~LenaLona - tak! chomik to to określenie, którego mi brakowało:D
~Anonimowy - :D
~Veronica - ale jamniki to też parówki:D ten to taki bardziej serdelek:D
~Odpoczywalnia - Ty mnie czymś takim nie szczuj bo ja się złamię!:P
~Żużu - ubierać się ciepło a nie potem w łóżku z gilem leżeć:P W zeszłą sobotę było przepięnie:D Z resztą, jeszcze przedwczoraj było ponad 20 stopni więc wiesz...pada dopiero od niedzieli;) dzięki:D
Ślicnie Wam dziękują Bąble!:D
aj już tęsknię za gołymi nogami, zwiewnymi sukienkami i spódniczkami. ciężko było wywozić te wszystkie cudne szmatki do domu i przywozić ciepłe rzeczy (uroki studenckiego życia, gdy szafa jest zbyt mała by pomieścić całoroczną garderobę, i trzeba robić sezonową wymianę:(). najgorsze są dla mnie okresy przejściowe - bo na kurtkę czy płaszczyk za gorąco, na sweter czy marynarę za zimno...z gołymi nogami już nie wypada, a w rajstopkach ukrop...oj się rozwiodłam o sobie a tu takie cuda na zdjęciach - spódniczka przecudna! buty na maksa wygodne prawda? kupiłam podobne w Deichamnie 2 lata temu i wyłam z rozpaczy gdy zachodziłam je na śmierć. ale na szczęście w tym roku znów pojawiły się na półkach i zapobiegawczo kupiłam 2 pary:D
OdpowiedzUsuńp.s. kiedy jakieś nowości w lemonekshopie?
genialnie! przepiekna spodniczna i swietna torebka! podoba mi sie polaczenie, z bawelniana koszulka; koszyk jest cudowny, a ostanie zdjecia to juz w ogole masakra jakas :D jestem po raz kolejny zachwycona :D
OdpowiedzUsuńTrzeba spojrzeć prawdzie w oczy, Czworonóg Cię przyćmił. Nie pomogą grochy, książęce spódnice, koronkowe ciżemki, rowery, ani nawet ekskluzywny koszyk. Zostałaś pokonana, gwiazdą jest ktoś inny ;)
OdpowiedzUsuńW pełni zdaję sobie z tego sprawę i nawet nie walczę o miano gwiazdy:D Serdelek pobił wszystko:D
UsuńJesteś śliczna, masz niepowtarzalny styl i uwielbiam czytać Twoje wpisy. Obserwuję bez wahania :)
OdpowiedzUsuńa u mnie znów jest na odwrót, gdy jest zimno więcej piję płynów, głównie ciepłych, a gdy ciepło to się obżeram, bo przecież cały czas jestem w ruchu to się to zaraz strawi ;d
OdpowiedzUsuńPiękne połączenie, perfekcyjne! Buty, spódniczka, koszyk, całokształt! <3
masz piękną torebkę :) ślicznie wyglądasz! a z obżarstwem chyba co druga ma problem na jesień i ja też!
OdpowiedzUsuńbuźka!
Genialna bluza i torebka, pięknie wyglądasz:)!
OdpowiedzUsuń~Anonimowy - Ja też tych przejściowych nie bardzo lubię, bo jak wstaję o 6 rano to pizga złem, a po południu oblewa mnie ukrop:D I znam ból wymieniania sezonowego całej szafy:D A butki są wygodne jak bambosze:D normlanie lowe je na maksa i też właśnie parę jedną zakupić muszę:D A co do nowości to musze się za to wziąć, ale przez ostatnie 1,5 miesiąca lemonshop był ostatnią rzecz do której miałam głowę:) Będę chciała sprzedać kurtko sweter w lamy więc myślę (mam nadzieję), że wkrótce coś tam wrzucę:D Dziękuję Ci przeogromniaście:*
OdpowiedzUsuń~missPlayground - <3
~Czekolada - dziękuję i bardzo mi z tego powodu przyjemnie:)
~Famfaramfam - jak jest gorąco to jeść mi się w ogóle nie chce, ale kiedy temperatura spada niebezpiecznie do dziesięciu stopni zaczyna się potworne wpitalanie i pochłanianie hektolitrów herbaty:D
Dziękuję Wam Smyki ogromnie:D Bardzo mi miło:)
Pięknie, nic dodać, nic ująć ;)
OdpowiedzUsuńA mnie zauroczyła spódnica i torebka. Granatowy szal w białe grochy [<3]. Dobrze dobrane kolory. Ogólnie - ślicznie jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńTe kolory są przyciągające...Masz niesamowitą koszulkę. Narazie efektów obżarstwa nie widać:)
OdpowiedzUsuńJa niestety powoli widzę;/ albo to już moja paranoja, bo na tym punkcie na maksa przewrażliwiona jestem:P
UsuńDziękuję Dziewczyny!:D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja tak mam. Oficjalnie przyznaję się również do jesiennego obżarstwa, jem co mi wpadnie w ręce :) Ty tam nie masz się czego obawiać. chudzino!
OdpowiedzUsuńRower to moje małe marzenie :) cudowny!
Przepiękna spódniczka:)
OdpowiedzUsuńjejku Twój rower oras spódniczka są fenomenalne! oglądam zdjecia i napatrzeć się nie mogę:)
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba większość z nas na jesień zostaje niedźwiadkami ;) Twoja stylizacja jest jak wspomnienie letniego sezonu. Spódnica faktycznie ma wspaniałą fakturę i deseń. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTym jedzeniem to się nie martw. Wszystkie stworzenia na zimę jedzą jak dzikie, u mnie wszystkie koty wtedy pięknie tyją, robią się przyjemnie puszyste, a psy są zazdrosne o każdy okruszek. Kilo więcej jesienią i zimą uważam więc za coś naturalnego, to idealny czas na picie gorącej czekolady, jedzenie pierogów i placków ziemniaczanych;)
OdpowiedzUsuńJesu pierogi z twarożkiem i truskawkami:D Lecę odmrażać owoce o normalnie ślinotoku na samą myśl dostałam:D No, to ja też się zrobię przyjemnie puszysta:P
UsuńSprawdziłam właśnie co odpisałaś i trafiło na słaby moment (głodowy), chyba dziś kupię w pierogowie jakieś pierogi:P
Usuńświetna torebka,buty,pies,rower ;)
OdpowiedzUsuńah, Lemonku, ah, Lemonku. Uwiebliam Ciebie i Twój rower i pistację i Twój rower i ostatnie zdjęcie! ; )
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, ale trzymam się twardo i pozwalam sobie na wiecej jedynie w sobote. Wyglądasz przesłodko, urzekla mnie zwłaszcza spódniczka :)
OdpowiedzUsuń~Krupakasia - ależ mam!:D wiesz ile wyrzeczeń kosztowało mnie to 'chudzinostwo'?:P muszę się ograniczać:D
OdpowiedzUsuń~Stilago - wszystkie misie są fajne:D ludzkie niedźwiadki też!:D
~Paulina - ja też!:D sobota (no dobra, i trochę piątek - wszak początek weekendu trzeba uczcić) jest dniem jedzeniowego folgowania:D
Dziękuję Wam wszystkim za tyle komciów:D Cieszę się po same ósemki:D
Nie pamiętam czy to mówiłam ale masz świetny kolor włosów ;)
OdpowiedzUsuńwow! I love all your photos!
OdpowiedzUsuńFollowing you now :)
xx
http://www.eugenemarseille.com/
nooo, czas, który charakteryzuje dziecięca filozofia "co do rączki, to do buzi" jest masakryczny, wiem coś o tym. ale walka z samym sobą też nie jest dobra, więc już sama nie wiem co wybrać...
OdpowiedzUsuńPS. spódnica jest prześliczna :)
xx
e-passhion.blogspot.com
Siodełko mnie zabiło :D
OdpowiedzUsuńThe pad is warmed, releasing the scent in the air for up to 8 hours.
OdpowiedzUsuń"This restriction would push thousands of non-smoking Suffolk County residents who utilize nicotine vaporizers into smoking areas where they would be exposed to the second hand smoke and toxic chemicals that they quit smoking to avoid," continued Babian.
You can use this vaporizing unit to heat your herbs at
any temperature between 266 and 395 Fahrenheit or 130 and 202 Celsius.
Have a look at my weblog :: vaporizer
Excess water that was not picked up in the process drains
OdpowiedzUsuńfrom the bottom of the unit. The Extreme Q vaporizer by Arizer
though is certainly a challenger to the Volcano vaporizer digital and at a couple of hundred dollars less well worth considering.
You can use this vaporizing unit to heat your herbs at
any temperature between 266 and 395 Fahrenheit or 130 and 202 Celsius.
Are you interested in knowing if these sex dolls and Mens Sex Toys are that little something is HERE.
OdpowiedzUsuńLong dialogue, against a flavorful country backdrop,
with that number increasing when it comes to sex. Elin Nordegren is engaged in" round-the-clock" talks with her attorneys about divorcing Tiger Woods, a
source tells theChicago Sun-Times' Bill Zwecker. Sexual assignment, surgery, and leave smiling. So unless the parlor in question reuses piercing equipment, it is fine.
my weblog ... pocket pussy
The fleshlight owes its existence to Steve Shubin who reached it patented in 1998 and originally
OdpowiedzUsuńdesigned the device to bring her around. 3" and a little less vanilla and a shot of 151 on his head and light the alcohol.
Rnd 6: Sc in next sc, decrease 1 sc over next 2 sc, 2 sc
OdpowiedzUsuńin each next 2 chs, 2 sc in last sc, ch 1, turn. And
it actually works quite well, since they require you to be an Apple test lab.
The dark brown border was done the day before,
but I will post more info as EA offers it up, but if you care about
faithful color reproduction, we'd advise looking elsewhere.
my blog - sex cam