Jak co roku, o tej porze, nadchodzi ta wiekopomna chwila, kiedy zmuszona jestem do podjęcia walki z niedającą się zatrzymać wskazówką zegara (albo raczej z kartką kalendarza), która wszem i wobec ogłasza jak to przybył mi dodatkowy rok. Chwila ta staje się coraz bardziej bolesna i drażliwa*, a jak już się do niej przyzwyczaję, nadchodzi kolejny luty i kolejny kopniak w poślada (czyt. zderzenie z rzeczywistością, tudzież oberwaniem po łbie wspomnianą wcześniej kalendarzową rozpiską).
Również jak co roku, jestem święcie przekonana, że tej mojej małej, prywatnej traumy lepiej uczcić się nie da i jak zwykle jestem w tym temacie jak najbardziej omylna. Abstrahując już od przyjemności spotkań z najbliższymi memu sercu, po których wracam spłakana i chudsza o kilka kilogramów (ponoć śmiech to najlepsza dieta), za to z naręczem rzeczorów, które ledwo mogę unieść, tak te przyniosły mi jeszcze jedną, największą i chyba najpiękniejsza niespodziankę (i nie, nie jest to nowy rower).
Trochę ponad tydzień temu, otrzymałam polecenie wzięcia dwóch dni urlopu i powolnego kompletowania podróżnego plecaka. Na wszelkie zapytania, podpuszczania i przeszukiwania całego mieszkania w celu znalezienia choćby minimalnej wskazówki dostawałam jeno po głowie. Nic nie wyniuchałam. Tajemniczość skończyła się pokazaniem mi biletów na pociąg do naszego ukochanego miejsca na świecie oraz moim wybuchem radości tak wielkim, że słyszało go chyba całe osiedle.
Takim właśnie sposobem, w zeszłą sobotę o piątej rano przywitaliśmy się z pochłoniętym jeszcze w ciemności, zimowym Gdańskiem.
Chyba nie muszę Wam opisywać tego jakie uczucia mną targały. Puste plaże, niezwykle ciekawskie tego co mam w torebce łabędzie, mewy, ukochane, trójmiejskie miejsca, spokój i rozkoszny odpoczynek. Możecie mi wierzyć - w zeszłym tygodniu nie było na Ziemi szczęśliwszej osoby ode mnie. Tym bardziej, że koniec tej krótkiej wyprawy zwieńczył chyba najważniejszy w tym wszystkim prezent, który na mym paluchu możecie wprawnym okiem dojrzeć**.
Po prostu najlepsze wakacje, najlepsze urodziny, najlepsza niespodzianka.
zdjęcia - ja i Paweł
________________________♥_________________________
*Dlatego z tej okazji kupuję sweter w baranki hasające po łące pełnej kwiatów i serduszek. Nie, nie jestem na niego za stara.
**A na zadane mi TO najważniejsze pytanie (i nie mam tu na myśli: 'Bubson, w końcu którą chciałabyś sukienkę: tę od ValetinoRed czy może coś MiuMiu) odpowiedziałam: 'Ale weź, to poważnie tak? Jesteś pewny? Przemyślałeś sobie to pięć razy?'. Własnie tak moja romantyczność miażdży wszechświat.
Gratuluje Ty Lemonie nasz !! ;**
OdpowiedzUsuńto ja się widzę stęskniłam za Gdańskiem i Sopotem, bo mi to właśnie Wasze (zawsze-cudownie-klimatyczne) zdjęcia uświadomiły...
OdpowiedzUsuńpoza tym, co najważniejsze, przesyłam ogromne gratulacje zaręczynowe, nieważna reakcja - ważna odpowiedź twierdząca :D
oraz: nasza Kasiu-Lemoniadko żyj nam dwieście lat i pięknie się tutaj produkuj, bo czyta się Ciebie i patrzy na Ciebie z wielką przyjemnością.
tak Tobie i Pawłowi życzę, pozdrawiam, ściskam :)
Dziękujemy Baś najmocniej:* I koniecznie musisz się nad morze wybrać - ono też tęskni za Tobą!:*
Usuńo dzisas , no GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. Uwielbiam taki styl fotografii, stylizowany na stary.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Wszystkiego dobrego :D
OdpowiedzUsuńkiedyś może ci opowiem jak zepsułam najbardziej reumatyczny prezent świata ever.
OdpowiedzUsuńnikt lepiej nie psuje reumatycznych nastrojów niż ja! bo JA to dopiero potrafię!
Serdeczne gratulacje :) kiedyś przerzyła takie coś i wiem jaka jesteś szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkiego najlepszego :**
OdpowiedzUsuńale bajecznie ujęte!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, w Polsce jest pięknie :) Gratuluję Kochana :*
OdpowiedzUsuńGratulacje! :))
OdpowiedzUsuńGratuluję najpiękniejszego prezentu!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Lemonko! :D
OdpowiedzUsuńhohoho!!
OdpowiedzUsuńPiękny prezent, cudne zdjęcia wyjazdowe... Wszystkiego najlepszego no i SERDECZNE GARTULACJE
Wspaniale, wspaniale, wspaniale!:)))
OdpowiedzUsuń~Szpiegu - Ty jeszcze nie znasz dokładnej historii z tymi oświadczynami:P Już ja Ci powiem w poniedziałek:P
OdpowiedzUsuńDziękujemy Wam z całego serca;) Do mnie cały czas dochodzi to co się stało:P
Gratuluję i wszystkiego dobrego!!!! Pierwszy mój post tutaj, ale nie mogłam się powstrzymać ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i przywituję z okazji pierwszego postu:3
Usuńgratulacje! :)
OdpowiedzUsuńAle najsuperśniejsza niespodzianka i w ogóle wszystko. Romantycznego będziesz miała męża ;) Gratuluję Wam!
OdpowiedzUsuńsame niespodzianki i to jakie! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana i życzę lemoniadowego życia we dwoje! <3
cieszę się, jak nie wiem! :)
Gratulacje!!!! Szczescia, powodzenia i milosci nieskonczonej do samego konca! Sciskam najmocniej jak potrafie:) Anka
OdpowiedzUsuńO, człowieku, jaka romantyczna historia... Pośród fal morskich, łabędzi zimowych.
OdpowiedzUsuńO jeju:)
OdpowiedzUsuńUroczo...Gratulacje!!!!!!!
Piękne zdjęciowe wprowadzenie:)
...ja też zapierścieniona zostałam na plaży...
~Loganberry - e niee;) u nas romantyczności bywają jednorazowe;) choc przyznaję, że tym wyjazdem i pełną organizają pojechał po całej linii:) dziękujemy:)
OdpowiedzUsuńDzięuję, dziękuję i jeszcze rz nieskończenie dziękuję:)
a ja na parkingu. pod realem. romantycznie jak......;( ale po ślubie jestem 4 lata;)
OdpowiedzUsuńO matko, normalnie płakłam:D Fantastyczne oświadczyny! I nie gadaj, że nie byłaś zaskoczona:D Poza tym, heloł! cztery lata wytrzymania ze sobą mówi samo za siebie:D
UsuńTrafiłam przypadkiem i pewnie zostanę na dłużej;) Pierścionka gratuluję, romantyzm powalający, no i te włosy - cudowne :D
OdpowiedzUsuńpiękna sceneria!!
OdpowiedzUsuńgratulacje Lemonko!!;)
Gratuluję!!!! :)
OdpowiedzUsuńA Gdańsk zimą też jest cudny (i jesienią, i latem, i wiosną) - muszę odwiedzić w najbliższym czasie siostrę, która tam mieszka (eh, szczęściara)!
Pozdrowionka:)
Julka
Fantastyczne zdjęcia, kiedyś w końcu muszę zobaczyć urodę Gdańska bez pośrednictwa monitora.
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim gratulacje! Bądźcie tak szczęśliwi, żeby aż trudno było wam to ogarnąć :D
Zaglądam tu już od jakiegoś czasu, bo bardzo mi się podoba, a skoro z ucieszenia aż posunęłam się do zostawienia komentarza, to od razu nareszcie oficjalnie zaobserwuję :)
~Ruda - dziękuję i niezwykle mi przyjemnie z powodu tak miłych słów:D
OdpowiedzUsuń~Julita Balcerzak - o tak, Gdansk jest najpiękniejszy przez wszystkie dni roku:D Oddałam mu już swoje serce i przepadłam z kretesem:D
~Królowa Kier - Bardzo, bardzo mi miło i cieszę sie, że choć troszkę się podoba:D Mam nadzieję, że nie zawiodę:D Dziękujemy ogromnie, na razie cały czas nie ogarniam tego co się stało i chodze z uśmiechem po same ósemki:D A do Gdańska koniecznie musisz się wybrać - raj na Ziemi:D
~Krysztally - fal nie było!:D morze cudownie spokojne, ciche i przyjazne;D tak samo jak łabędzie:D
Dziękuję serdecznie raz jeszcze za tyle ciepłych słów:3
Aaaa ale cudowna, romantyczna opowieść!! Gratuluję!! i aż się wzruszyłam:D
OdpowiedzUsuńw miescie gdziem sie hodowala scie sie zromantycznili, ale fajnie :) gratuluje :)
OdpowiedzUsuńgratulacje Kochana! przepiekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńudane zdjęcia ♥
OdpowiedzUsuńojej, jakie piękne fotografie!
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaa tak się cieszę z Twojego szczęścia! :D
OdpowiedzUsuńGratulacje! :))
OdpowiedzUsuńP.S. Przepiękne zdjęcia :).
Buziaki :*.
the photos are really awesome! really enjoyed all of them! looks like you had fun ^_^
OdpowiedzUsuńGratulacje.:) A powiedz mi jaki Ty masz rozmiar tej kamizeli z Pulla futrzastej? S, czy M? Widziałam gdzieś taką mkę, ale obawiam się, że będzie wielka... A może Ty chcialabyś odsprzedać swoją?
OdpowiedzUsuńDziękuję:D A rozmiar kamizelki to M:D i przyznaję, że jest idealne bo spokojnie zmieści sięna kurtkę a i na swetrach też dobrze wygląda:D Także spokojnie leć do sklepu i ją bierz, bo jest naprawdę świetna:D ja swojej nie sprzedam, zbyt ją lowam:D
Usuń~Lila - dziękuję przepięknie Kochana:D
OdpowiedzUsuń~Ognik - aaaaw:3
~MissPlayground - Dziękuję moja Najpiękniejsza<3
Dziękuję, a właściwie dziękujemy za tyle przemiłych słów:D
Ach ... .... :))
OdpowiedzUsuńW końcu coś na tym blogu, co nawet facet może poczytać i pooglądać. ;) Nadmorskie krajobrazy zimą - któryś raz już w ostatnim czasie trafiam na widoczki tego typu i to bardzo kuszące (teraz szczerze: serio jest tak ładnie i fotograf jest dobry, czy tylko fotograf jest dobry?:). Do Gdańska jak dotąd kursowałem tyko porą krótkich spodenek i sandałów, ale widok morza tylko dla siebie zaczyna podpowiadać mi, by pomyśleć o odkładaniu na kurtkę zimową i bilet na Strzałę Północy.
OdpowiedzUsuń