wtorek, 10 września 2013

After The Fall


Dziś zapraszam Was na opowieść o tym jak udało mi się pokonać wrednego, autobusowego babsztyla przy pomocy uśmiechu, pogody ducha i humoru.

Zaczęło się od tego, że wczoraj postanowiła oberwać się chmura. Bardzo. Smętnie podglądałam nagie krople deszczu z impetem odbijające się od parapetu i snułam w głowie ciężki plan powrotu do domu przy pomocy MPK. 
Zimność, mrok i padaka. Rower musiał zostać na noc w pracy (z raportu Panów Portierów wiem, że nieźle poimprezowali razem). 
W każdym razie, ja skacząc między kałużami, doczłapałam się do swojego autobusu i pognałam ku przygodzie. Nie musiałam na nią długo czekać, gdyż za chwil kilka do mojego środka transportu wtoczyła się BABA z małą dziewczynką. Dzieciak wylądował koło mnie na siedzeniu, a ja (sądząc, że żadna burza nie nadchodzi) dalej oddałam się kontemplacji i obmyślaniu planu zdobycia świata.

Po chwili, do uszu mych dobiegł dźwięk oznajmiający, że: 'Teraz to ja powinnam siadać koło dziecka'. Zapatulona w kaptur, oderwana od rzeczywistości sądziłam, że jest to kolejna frustracja wyrzucana w kosmos, więc jakoś w ogóle się nią nie przejęłam. Niestety niezbyt długo dane mi było cieszyć się spokojem swoich własnych myśli... 
'Ej Ty. Wstaniesz, ja sobie siądę, a Ty znajdziesz sobie inne miejsce z przodu autobusu'. 
Powoli odwróciwszy głowę, spokojnie aczkolwiek dobitnie odpowiedziałam: 'Nie'. 
Kobieta, po chwilowej utracie wątku, postanowiła dać mi do zrozumienia jak bardzo jestem chamska, niewychowana a Ona stara (nie, do starości jeszcze wieeeele Jej brakowało). Spokojnie, z uśmiechem na ustach powiedziałam, że jeśli tylko zwróci się do mnie w kulturalny sposób, a nie każe sobie szukać miejsca gdzieś indziej, to ja Jej z miłą chęcią ustąpię. Pani jednak stwierdziła, że Ona gówniarze kłaniać się nie będzie i kwasem rzucała dalej.
W tym momencie do akcji wkroczyła Jej urocza wnuczka, mówiąc do mnie, że babcia jest stara i przecież kazała mi zejść. Odwróciłam się do Małej i wytłumaczyłam, że Jej babcia zachowała się bardzo nieładnie, ponieważ powinna grzecznie zapytać czy mogę dla Niej zwolnić miejsce, a wtedy na pewno od razu bym wstała. Na argument określający wiek Pani Baby jako podeszły stwierdziłam, że tym bardziej powinna wiedzieć jak w kulturalny sposób należy zwracać się do innych ludzi. 
Kruszyna zrobiła zasępioną minę, a następnie (najpierw szeptem a potem coraz głośniej) zaczęła upominać swoją opiekunkę, że powinna być milsza i poprosić mnie o zejście, a na pewno już dawno by siedziała. 
Ludzie w autobusie ryknęli śmiechem, kobiecie wylazły wszystkie żyły na wierzch, ale postanowiła nie dać za wygraną. Szarpnęła Dziewczynkę, rzucając Jej tekst, że jak jest taka mądra to może usiąść mi na kolanach, a sama władowała swój zad na siedzenie. Nawet nie zdążyłam zareagować, gdy Dziewczę BEZ ZASTANOWIENIA krzyknęło na cały autobus: 'Babciu! Nie możesz się tak zachowywać! Powinnaś poprosić mnie o ustąpienie miejsca!'. 
Nie muszę chyba mówić, że w tym momencie popłakałam się ze śmiechu, Babsko zaczęło mnie obrażać (o ile wytykanie moich 'siejących rozpustę', pozostawionych na widoku kolan można uznać za obrazę), na co dość szybko zareagowało kilku współpasażerów dając do zrozumienia co o Niej myśli. 

Ze Szkrabem zdążyłam się zakolegować, dowiedzieć się, że chodzi już do starszaków i pomachać na pożegnanie, co było z resztą bardzo nie w smak opisywanej Kobiecie. Do tego, po wyjściu z autobusu usłyszałam nawet od kilku osób słowa uznania.
Nie, Pan Kierowca nie bił braw, ale ja jestem z siebie bardzo dumna w jak zabawny i sympatyczny sposób skapitulowałam wrednego babsztyla.

Ach! I oczywiście żeby była jasność. Nie chodziło tu oto, że cham ze mnie i prostak, bo zawsze kiedy trzeba i kiedy mogę ustępuję starszym osobom miejsca w komunikacji miejskiej, ale o ZASADĘ. Bo jeśli ja znam i nie boli mnie używanie takich słów jak: 'proszę, przepraszam, dziękuję' to innych też nie powinno.




zdjęcia - Paweł

________________________♥_________________________

sukienka - Choies.com; bluza - Only via. Zalando.pl; buty - Massimo Dutti












44 komentarze:

  1. cudowna sukienunia a o opowiadaniu wypowiedziałam się już na fb :D piona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. haahah, cudownie to rozegrałaś! <3 czytam jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia super, ale to ostatnie zdjęcie. Hm... przywodzi mi na myśl wisielca.:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha, historia przednia, dobrze ją załatwiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lemon, jesteś moją bohaterką! Ja nie miałabym odwagi walczyć o swoje; (.
    Mówię Ci, powinnaś pisać. Pisaćpisaćpisać. Jak nie powieści to chociaż opowiadania. Zaczytywałabym się po uszy.

    Jak oceniasz jakość rzeczy z Choies? Od dawna noszę się z zamiarem zakupu, ale boję się że wyjdę na tym jak na Sheinside (nie polecam!).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że jestem miło zaskoczona:) Sukienka jest z fajnego, grubego materiału (taka masywna jest w dotyku), ma podszewkę i generalnie wszystko na plus:) Z Sheinside to grubsza sprawa, bo oni niektóre rzeczy mają faktycznie dobre jakościowo (mam od nich super spodenki - zachodzę je na śmierć), ale dostałam też kilka bubli, które nawet wstyd sprzedawać;/ To chyba kwestia szczęścia po prostu na co się trafi:D

      I Dziękuję serdecznie;) Może nad tym kiedys pomyślę;)

      Usuń
  6. Haaha genialnie piszesz! Ładnie pokonałaś babsztyla!
    I oczywiście świetna stylizacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może pani starsza to już stracone pokolenie, ale liczy się, że młodzież załapała.

    Rewelacyjna sukienka, bardzo lubię takie ażurowe wykończenia. Tkwi w nich jakieś echo ludowości i letniego przystrojenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Dokładnie takia letniość i błogość w takich wykończeniach jest:) Też bardzo lubię:)

      A Dziewczynka po prostu rozwaliła kosmos:) Mam nadzieję, że nikt malucha nie zepsuje:)

      Usuń
  8. Jesteś dziś moim bohaterem:)
    I pragnę tej bluzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Drugi dzień chodzę tak dumna jak jeszcze nigdy:P

      Usuń
  9. Mega klimatyczne foty!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna, ciekawie opowiedziana historia i bardzo ładne kolana:) Ostatnio też miałam starcie z babą w aptece (http://kosmostolog.blogspot.com/2013/06/farmaceuci-kradna-probki.html)

    OdpowiedzUsuń
  11. Doskonale rozegrane, a z dziewczynki jest szansa, że będą ludzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna historia, miałam ubaw czytając. :D Ale te kolana... JAK MOGŁAŚ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. hello:) chciałam podzielić się z Tobą moim dzisiejszym snem: otóż biegałaś po jakimś pięknym starym rynku małego miasta (nie, nie był to Olkusz, ten rynek był piękny) w CZERWONYCH WELUROWYCH TRZEWIKOSZPILKACH (jakkolwiek) które wcześniej należały do Beyonce! Bardzo byłam podjarana tym faktem dlatego goniłam Cie i krzyczałam żebyś się zatrzymała żebym mogła obejrzeć te Twoje cudne buty:D
    a, Paweł też tam był. stał i nic nie mówił. :P
    Pozdroooo:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Pawłem mnie zaskoczyłaś!:D:D Normlanie płaku z samego rana<3

      Usuń
  14. ~Nora Predatora - :D:D:D

    ~Ziemiolina - dziękuję:D

    Dziękuję Wam serdecznie za wszystkie komentarze:)
    Thank you so much:3

    OdpowiedzUsuń
  15. śliczne nogi na tym pierwszym zdjęciu zwłaszcza, nie dziwię się, że okropny babsztyl uważał, że mogą siać rozpustę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hehe,uwielbiam czytać twoje teksty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajna historia. Strój ze zdjęć też fajny;]

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha, dobre!ja za mało asertywna jestem chyba:)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  19. ach te przygody autobusowe...

    Ale za to bluzę masz boską i z tą kiecą to już w ogóle cud miód

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahah, genialna historia! Już sobie wyobrażam jak wkurzona musiała być ta baba. A z dziewczynki widać rozsądna kobietka wyrośnie. Oby nie miała kwasu u babci za głośne i dobitne wyrażenie swojego zdania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech i ma u niej kwas:D Na lepsze jej to wyjdzie:D

      Usuń
  21. Niestety, też mam wrażenie, że parę prostych słów zostało, powoli, zapomnianych :/ A historie autobusowe, czy pociągowe uwielbiam, jak widać, nawet starszych ludzi czasem trzeba spróbować wychować ;-)
    A zdjęcia są magiczne!

    OdpowiedzUsuń
  22. haha genialna ta historia, chociaż wydaje mi się, że powinnaś ustąpić zaraz jak zauważyłaś babcię a nie czekać na jej prośbę. Chyba, że jej wcześniej nie zauważyłaś, dopiero jak się do Ciebie chamsko zwróciła, to co innego ;p Dziewczynka niezła i mądra ;p A to o tych kolanach .. takie zacofanie... ograniczenie umysłowe i życie w swoim małym, ciasnym światku. Jakby pięknie było, gdyby wszyscy byli dla siebie mili ahh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam, to nie była babcia. Z resztą sądząc po tym z jaką energią walczyła o siedzenie ani schorowana, ani zmęczona nie była. Laski też nie miała, wielu zmarszczek również. To była kobieta niewiele starsza od naszych rodziców, tyle tylko, że miała już wnuczkę. Z resztą to czy ktoś jest dużo starszy nie oznacza, że musi być dla nas chamski, niemiły i niekulturalny. Od poproszenia o zwolnienie miejsca się nie umiera (chyba, że ja o czymś nie wiem), a ja mam generalnie uczulenie na postawę roszczeniową;)

      Usuń
  23. co za wspaniałe dziecko! :D i nieźle sobie poradziłaś, brawo! ;)
    często spotykam się z takimi starszymi ludźmi, którzy żądają ustąpienia miejsca, przy okazji wspominając o niewychowaniu i niekulturalności współczesnej młodzieży...
    super historia ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. W polskiej komunikacji zwykle jest tyle konfliktów co babć stojących xD Bardzo mi się podoba ta sukienka, chciałabym taką *u*

    OdpowiedzUsuń
  25. Należą Ci się brawa, a wręcz owacje na stojąco ! Jak wielu ludzi uważa iż coś im się po prostu należy zamiast o to grzecznie poprosić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak to juz jest z niektorymi 'starszymi' ludzmi - uwazaja, ze wszystko im sie nalezy, bo sa 'starzy'. A przede wszystkim brak im kultury i poszanowania drugiego czlowieka. Molody to nie czlowiek wg nich, wiec mozna go zrugac i wyzwac. Bardzo dobrze zrobilas, ze sie babie postawilas. Ci naprawde starzy i sedziwi, z mojego doswiadczenia, rzadko prosza o ustapienie miejsca. Mnie spotkala kiedys w tramwaju przeciwna sytuacja - starszy czlowiek wisi nad moim siedzeniem, wiec podnosze tylek, chcac mu ustapic miejsca. Na to pan bardzo spokojnym glosem: 'dziekuje, prosze siedziec. Ja zaraz wysiadam, a pani moze jest zmeczona'. Bylam w szoku i choc monelo juz z 10 lat od tego zdarzenia, zawsze bede je pamietac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo są na świecie wspaniałe dziadki któym jakbym mogła tobym nieba uchyliła, szkoda tylko, że najczęściej na naszej drodze pojawiają się takie babsztyle:(

      Usuń
  27. Gratulacje! Dobrze, że nie dałaś za wygraną. :D Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyły tego typu rzeczy, może i lepiej... ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Brzmisz w tym poście jak Szeregowy z Pingwinów z Madagaskaru :) ale prawdą jest, że uśmiech zwycięża zło

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękuję Wam serdecznie za taki pozytywny odzew:D:D Jesteście wspaniali:3

    OdpowiedzUsuń