Dlatego właśnie wpadłam na pomysł pokazania Wam tu takiego małego fragmentu lemonowego świata, niekoniecznie okraszonego ciuchami, ale na pewno ze sporą ilością mnie i mojego, przez niektórych uważanego za dziecinne, cieszenia się z drobiazgów oraz tego co mnie otacza.
1. Gorąca herbata pita o świcie na tarasie z widokiem na zaspane jeszcze góry.
2. Jedzenie opalonych słońcem jabłek zerwanych wprost z drzewa.
3. Poszukiwania idealnej jarzębiny. O tej porze roku są najpiękniejsze.
4. Nowe znajomości z którymi będziemy chcieli spędzać jak najwięcej czasu.
5. Zdobywanie szczytów. Nawet jeśli potem nie będziemy mogli podnieść się z trawy.
6. Nocne rozmowy w hamaku wśród gwiazd i smaku czekolady.
zdjęcia - ja i Paweł
________________________♥_________________________
Tak, wbrew pozorom potrafię liczyć do pięciu i wiem, że punktów jest sześć. Taka tam niespodziewajka;) Miłej soboty!
Przeurocze :-) Ki;la z powyższych jutro wprowadzam w życie.
OdpowiedzUsuńPiękny, uroczy post! A na zdjęcia mogłabym się gapić całymi godzinami ale cóż, praca inżynierska wzywa :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeju, jakie pozytywne i takie urocze... ;w; Aż pragnie się soboty ;w;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!~
sobota to i moj ulubiony dzien tygodnia :-) i tak samo palam niechecia do niedziel, ktore sa w bliskiej zazylosci z poniedzialkami :D
OdpowiedzUsuńOtóż to!:D
Usuńprzepiękna zdjęcia
OdpowiedzUsuńa ja tam nie lubię sobot, zawsze mam coś do roboty.
ale przynajmniej poniedziałki mi nie straszne- jeszcze (mam wakacje :D )
Ja całą robociznę zawsze na niedzielę przenoszę:D Sobota ma być super wakacyjna:D (takim to dobrze!:P)
UsuńPiękny przepis na sobotę:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękna Ty.Zazdroszczę! A kolor włosów naturalny, czy naturalnie, że z drogeryjnej półki?Naprawdę śliczny i od zawsze marzę o takim, więc pytam ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że naturalnie, że z drogeryjnej półki;) Dziękuję!:3
UsuńSobota jest najlepsza, o tak! Niedziela, zwłaszcza wieczór, jest podła jak koniec sierpnia. Chociaż nie gardzę idealnie spędzonymi niedzielami. Punktem obowiązkowym weekendów idealnych są np. spacery nad rzekę albo nad stawy z psem. A najlpesze weekendy, to takie, w których tyle się dzieje, że starczy na dwa!
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się nad Twoją listą. Zwłaszcza przy punkcie z nowymi znajomościami:)
Nowe znajomości są najlepsze!:D
Usuńsoboty są wporzo i nawet jestem skłonna powiedzieć, że poniedziałki też. trochę może jestem nienormalna, ale lubię nowe początki, a nowy tydzień to jakby taki pretekst. ale może moja nie niechęć do poniedziałków wynika z tego, że całą swoją frustrację wylewam na niedzielę i ogólny nastrój końca
OdpowiedzUsuńKurcze, łebska jesteś z tym początkiem:D Musze od teraz poniedziałki też postrzegać w ten sposób:D
Usuńja też uwielbiam cieszyć się z drobnostek,jutrzejsza sobotę spędzam na koncercie przyjaciela a kolejna to 2 dniowy totalny leniuch z przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńjeju jak ja Ci tej numereczka 1 zazdroszczę :) ciesz się ciesz :) ze wszystkiego i niech Cię to wszystko tak strasznie strasznie raduje :D hej :)
OdpowiedzUsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuńPięknie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńSoboty to dzień wyjątkowy, dla mnie również. Każda sobota jest tą najlepszą i na każdą czekam z utęsknieniem. :))
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco,
Marta ;)
Wszystko pięknie, ALE...
OdpowiedzUsuń[miłośćnabogato]Jak to tak bez szampana na śniadanie? [/miłośćnabogato]
~Kachna - nadrobię! Obiecuję!:D
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Słodziaki:D Cieszę się ogromnie, że psot przypadł Wam do gustu;D
Nareszcie post jeszcze bardziej o Tobie! Jesteś szalenie interesująca i cudowna, po prostu cudowna, jak dobrze ze są jeszcze na świecie tacy ludzie jak Ty:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńK
(kiedyś zaczęłam robić podobną listę drobnych rzeczy które mnie cieszą. teraz mam na niej jakieś 2000 punktów, tak dwa tysiące)
To jest najwspanialsza lista świata!:D Cały czas ją uzupełniaj! Matko, nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyłaś mnie tym komentarzem<3 Oraz, dziękuję bardzo:) To strasznie miłe czytać o sobie takie rzeczy:3
Usuńdopiero zauważyłam, że mi odpisałaś aż mam banana na twarzy z radości. nie wiem czy to zobaczysz ale jeśli jeszcze nie znasz to polecam: justlittlethings.net zajrzyj koniecznie:)
UsuńK
Jak ja bardzo Cię rozumiem. U mnie sobota to było zawsze spanie do południa, łażenie w piżamie, totalna olewka. Niedziela kojarzy mi się źle tylko z zcasów szkolnych, kiedy trzeba było męczyć wypracowanie na nudny temat (o ile był nudny oczywiście), tłuc zadania ze zbioru zadań z matmy (to akurat lubiłam, ale ile można), i tak dalej.
OdpowiedzUsuńOd czasu kiedy "dorosłam" i zaczęłam się starzeć, takie soboty to jednak rzadkość. Dotarło do mnie, że już młodsza nie będę i jest to rodzaj marnowania czasu. Tak cennego czasu, kiedy jeszcze mam siłę i możliwości na podróżowanie. Potem różnie z tym może być. Dlatego leniwa sobota to domena bardzo późnej jesieni i zimy :)
Sobota doskonała, w gruncie rzeczy zgadzam się z wszystkimi punktami :) Pozostaje dążyć do tego, by takie soboty mieć codziennie :D
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że sześć, bo szósty punkt najlepszy! :D
OdpowiedzUsuń