Cytując klasyka: 'Endorfinki bulgotały w głowie'. Miłość, radość, błogość.
Żeby tego było mało, tworząc ten wpis obserwuję sobie zachód słońca przez otwarty na całą szerokość balkon, w ustach czuję smak wypitego kilka chwil temu truskawkowego koktajlu, a mały smyk chrapie mi na kolanach. W planach mam jeszcze dziś posadzenie pachnącego groszku, bazylii i innych aromatycznych ziół.
Więc niech mi ktoś powie, jak ja mam być w tym momencie zgryźliwa i poważna, kiedy wszystko wokół sprawia, że mentalnie cofam się 15 lat, a jedyne co w tym momencie mogę zrobić to szczerzyć się nieskończenie do siebie i waniliowego nieba?
zdjęcia - Paweł
________________________♥_________________________
kurtka; jeansy - Pull&Bear; bluza, koszula - Only, sneakersy - New Balance; czapka - Asia mi zrobiła; zegarek - Danish Design via. Classic Watch
Zdecydowanie - nie ma co sobie psuć nastroju, wspominając to, co nienajlepsze. Lepiej cieszyć się słoneczkiem, ciepełkiem i wysokim poziomem endorfin! Ale skoro temat był taki uniwersalny, to może jednak go zapamiętaj, coby kiedyś, w gorszym dniu nam o nim opowiedzieć? Albo nie, wyrzuć z głowy. Będą same dobre dni. (:
OdpowiedzUsuńGenialnie wyglądałaś! I fajny Mikropieseł! W ogóle to widok Ciebie w spodniach jest taki nie codzienny, ale naprawdę fajny zestaw!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że niekiedy te złe emocje potrafią w mig zamienić się w coś dobrego. ;)
OdpowiedzUsuńjaki on cudny! widac WIELKA MILOSC! :) calusy!
OdpowiedzUsuńDawno już nie przeczytałam takiej ładnej etiudy o tym, że wiosną wszystko jest inaczej i bardziej się człowiekowi chce wszystko :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie się tez ostatnio więcej chce na plus niż na minus jak widzę kwitnące czereśsnie pod oknami balkonowymi :)
Bogu dzięki, ze wróciłaś. PRZEPRASZAM ZA CAP LOCKA, ALE CHCĘ WYRAZIĆ OGROM MOICH SŁÓW. WESZLAM TU PIERWSZY RAZ JAKIEŚ 3 MIESIACE TEMU, ZOBACZYLAM FAJNE KLIMATYCZNE ZDJĘCIA, Z CIEKAWOŚCI COFNĘŁAM SIĘ DO POPRZEDNICH POSTOW I MUSZE PRZYZNAĆ, ZE JESTEM NA TAK. WIDAĆ, ŻE JESTEŚ DOKŁADNIE TAKA, JAK NA BLOGU, NIKOGO NIE UDAJESZ. JESTEŚ, HMMM TROSZKĘ Z INNEJ BAJKI, ALE W POZYTYWNYM ZNACZNIU TEGO SLOWA. A TO SIĘ CENI W NATŁOKU KLONÓW NOSZĄCYCH OBOWIĄZKOWO TO, CO DYKTUJE ŚWIAT MODY. BĘDĘ TUTAJ CZĘSCIEJ ZAGLĄDALA JEŚLI , PANNO LEMONIADO, NADAL BĘDZIESZ PUBLIKOWALA.
OdpowiedzUsuńŚwietna stylizacja choć piesek zdecydowanie Ciebie przyćmił :)
OdpowiedzUsuńNie dalej jak tydzień temu, zobaczyłam dwa psy, siedzące na chodniku i obserwujące zachód słońca - miały wszelkie doktryny filozoficzne w oczach plus Trójcę Świętą. Poczułam się głupia, usiadłam więc obok i też zaczęłam się wpatrywać w ten zachód. Od dziś jestem tą, która WIE. Ty też jesteś tą, która WIE...wie jak mnie tu przyciągnąć :D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny ten mikropieseł (ma taką uroczą mordeczkę), chociaż ja akurat jestem zdecydowaną fanką psów w skali makro. Nawiasem, muszę sobie kupić taki trendy pojemniczek na woreczki, bo mam jak na razie mam porozrzucane luźne rolki worków dosłownie wszędzie: w każdym okryciu wierzchnim, w połowie spodni...
OdpowiedzUsuńJak to z pozoru małe rzeczy potrafią uszczęśliwić człowieka. A "mikropieseł" cudny ;)
OdpowiedzUsuńA mi się wydaje, że to Mikropieseł tak na Ciebie terapeutycznie działa. Co prawda nie mogę odmówić znaczącej roli pogodzie, bo ja dziś po deszczu też na chwilę pokochałam cały świat. Plus nie da się nie mieć poprawionego humoru kiedy widzi się jeża biegającego z rolką na głowie. Najpierw zaciesz, a później ratowanie zwierza z papierowej opresji. Zobaczysz jak przyjedziesz ;)
OdpowiedzUsuńPS. Ta czapa jest wybitnie zacna.
Och, ja także chciałabym się już cieszyć wiosną razem ze wszystkimi, ale póki co jestem jednym wielkim zarazkiem... ;/ Pomimo tego niesamowity z Ciebie poprawiacz nastroju! :)
OdpowiedzUsuńale fajny blog;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bluza i portaski. I plecak, oj tak, plecak.
Cudowna bluza!!! :)
OdpowiedzUsuńAaa, przetarte dżinsy! Trzymam takie w starym domu jako rodzaj pamiątki. Żadne tam przecierane fabrycznie, prawdziwe, dostałam używane po kims i osobiście mi się przetarły z nadmiaru noszenia. Teraz takich nie robią ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie idealny outfit. Taki w moim stylu :) piesio jest słodki <3
OdpowiedzUsuńJaki miły, klimatyczny blog :)
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam NB :)
jakiej rasy masz tego słodziaka ??????????:)))))
OdpowiedzUsuń