niedziela, 28 czerwca 2015

All Night Sing Along With The Band, But You're Losing Your Voice


Poszłam wczoraj na zakupy. 
Ot tak, spontanicznie. 
Wyprzedaże totalne już się zaczęły, a mnie od kilku tygodni ciągnęło do takiego bezceremonialnego biegania po sklepach, mierzenia i czystej przyjemności kupienia sobie czegoś ładnego. Myślę, że każda z nas raz na jakiś czas tak ma - musi wejść, macnąć, przymierzyć i radować się nie szkodzącą nikomu guilty pleasure (no, nie licząc naszego portfela). Rzadko kiedy chce mi się wychodzić z domu by przemierzać kilometry galeriowych alejek (fenk gad za zakupy internetowe), szkoda mi na to czasu i energii, ale raz na ruski rok mnie najdzie. I mnie ciągnie i po prostu muszę, MUSZĘ (inaczej się uduszę) iść i coś sobie fajnego znaleźć.

Tak też było wczoraj. Z torebką pod pachą i uśmiechem na ustach pomaszerowałam, by stoczyć bitwę z bliżej nieokreślonym i sprecyzowanym osobnikiem tej samej płci o losową sukienkę w ostatnim rozmiarze, która wpadła mi w oko . Zacierałam ręce, nałożyłam na powieki barwy wojenne, byłam gotowa na wszystko...

...i co?

I kompletnie nic.

Cóż za zawód, cóż za rozpacz. Żadnej sukienki, bluzeczki, marynareczki. Ani jednego wywalczonego poliestru, ani jednej zdobycznej bawełny. Ni staniczka, ni majteczek. 
Wiecie, najgorsze to się na coś uprzeć, napalić, nastawić (tym bardziej, że dwie kiecki z firmowej strony wyparowały w trzy sekundy, nawet do koszyka nie zdążyłam ich włożyć. Złodziejstwo i podstęp jest wszędzie. Nawet w internetowym sklepie Zary). Ze smutkiem i kolosalnym rozczarowaniem wróciłam jedynie z nową partią minimalistycznych pierścionków (nic nie poradzę, że te zakładane na połowę palca gubię na potęgę) i jednym tiszertem. Nawet Paweł był zasmucony, że po takim czasie przygotowań, po takich obietnicach rewii mody, jedyne co mu prezentuję to za dużą dwa rozmiary koszulkę. Meh. 

Jedyne co mnie pociesza i nawet w małym stopniu wywołuje na mym pyszczku grymas przypominający uśmiech, to fakt, że nie rzucam się już na pierwszą lepszą szmatę. Nawet do takich spontanicznych zakupów podchodzę z głową i rozsądkiem. Bo po co mi kolejna biała sukienka boho skoro w szafie mam dwie (jedną długą, druga krótką), czy też urocza kieca wykończona białym kołnierzykiem, których to ostatnio z szafy na potęgę się pozbywam. Rzeczy, które po pierwszym praniu zamienią się w ścierkę do wycierania okien nawet nie ściągam z wieszaka - nie mają szans na potencjalny romans i macanie w przymierzalni. I mimo, że swej zakupowej potrzeby kompletnie nie zaspokoiłam to jednak te kilkaset złotych, które zostało na koncie bankowym jakoś tak działa pocieszająco.

Także ten, bhawo ja!



zdjęcia - Paweł

________________________♥_________________________

sukienka - Zara; buty - Birkenstock; torba - Paulina Schaedel



12 komentarzy:

  1. Bardzo fajny look! Podoba mi się torba i tatuaż! Boski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Magicznie!

    Pozdrawiam,
    http://www.vanillamadness.com/biala-koronkowa-sukienka-i-skorzana-kurtka/

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ta sukienka co masz na sobie to w sumie zacna! :)
    Brawo Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ona fajna jest fajna:D Lubię ją bardzo, trochę naczekała się by tu wystąpić:D

      Usuń
  4. Totalnie podpisuję się pod tym co napisałaś :) Zanim na coś się zdecyduję: myślę 10 razy i zastanawiam się, czy kolejna poliestrowa szmata do czegoś mi się przyda. Zazwyczaj myśl o kupnie przechodzi szybciej, niż się pojawiła :D A sukienka bardzo zacna no i sandał - pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:D Do tego tyle co wczoraj zwróciłam do sklepu spontanicznie kupioną bluzeczkę bo jednak to nie to, szkoda pieniędzy i w ogóle stwierdziłam, że bezsensowny zakup:D Świadomość chyba rośnie wraz z wiekiem:D

      Usuń
  5. jaki ładny rudzielec na zdjęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłabyś zdradzić, skąd te cudne oksy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oksy, kupiłam u krakowskiego optyka na Floriańskiej. Sa firmy Vogue:)

      Usuń
    2. Dzięki! Są świetne, a ty wyglądasz w nich przepięknie, baardzo ci pasują :)

      Usuń
    3. Bardzo dziękuję:D Ja się czuję w nich doskonale i jak je zdejmę to naprawdę dziwacznie wyglądam:) Bardzo jestem z nich zadowolona:)

      Usuń