wtorek, 12 lipca 2011

Ain't No Fairy Tale In This House Of Cards

Po fali deszczów, słoty i pogody pod psem, gorące promienie słońca cieszą jak mało co. W piątek zatem szybkie pakowanie i jazda w góry. W końcu czas tam spędziłam bardziej aktywnie niż do tej pory (jak wali piorunami na nieboskłonie to nie w głowie człowiekowi bieganie po polanach i taplanie się w rzece). W każdym razie, pożyczyliśmy rowery i w drogę. Nie powiem, odzwyczaiłam się od jazdy na 'góralu', ale po szybkim ogarnięciu, już pedałowałam dumnie wzdłuż Dunajca na Słowację. Tam, w maleńkim wiejskim sklepie, sowicie zaopatrzyłam się w różnego rodzaju specyfiki i oczywiście ukochane Studenckie. Ponieważ, bardzo mądra ja, pojechałam bez żadnego plecaka, pani z owego spożywczego przybytku obdarowała mnie gustowną reklamówką Lidla. Lans na szlaku z uwiązaną do kierownicy siatą był. Przy okazji drogi powrotnej złapałam gumę - moje zezowate szczęście wciąż przy mnie trwa. Nic to jednak w porównaniu z widokami, słońcem przebijającym się przez soczystą zieleń drzew oraz pozytywnym zmęczeniem. To jest właśnie to, co lubimy najbardziej.

Zdjęcia ze szczawniczańskich rejonów już nie pochodzą, bo jednak w takim stroju na hasanie po górskich zawijasach bym się nie pokusiła, ale w miejskiej dżungli, w taki upał jaki leje nam się z nieba, pasuje jak ulał. Spódnica jest z przyjemnego, zwiewnego materiału, do tego ma tak piękne, soczyste umaszczenie, że do tej pory zastanawiam się, jakim cudem mogłam chcieć się jej pozbyć (a owszem chciałam, ubijcie mnie za to - pozwalam). Swego czasu, różniącą się tylko kolorem, z identycznymi kieszeniami i fasonem widziałam w HaMie i tak mi się ta moja w myślach objawiła. Przeprosiłam się z nią i oto podróżujemy wspólnie krakowskimi ścieżkami ku słońcu, ach.


zdjęcia - Paweł

spódnica, bransoleta - vintage; koszulka - Promod; buty - Primark; teczucha - Parfois; opaska - Iloko











32 komentarze:

  1. Wyglądasz idealnie. :) Wszystko mi się podoba!

    Pozdrawiam, Daria :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wierz albo nie, ale moja mina podczas aktu ujrzenia Twojej spódnicy była najprawdopodobiej miną w stylu "rany Boskie, niech to cudo będzie dostępne w jakimś sklepie!". a tu niestety vintage ;p ale podoba mi się niezmiernie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha ha, rzeczywiście. Telepatyczne oddziaływania międzyszafiarskie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Pieniny, szkoda, że nie wrzuciłaś jednak kilku zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Torba i spódnica świetne! Zapraszam do mnie.
    miley-kto.blogspot.ocm

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna, wspaniała, śliczna spódnica

    OdpowiedzUsuń
  7. aaa,nie pozbywaj się tego cudu![a jeżeli jednak to chcę ją wylicytować pierwsza,hłe hłe] mam kiecę o podobnym fasonie,jeno w kwiatki.
    Suuper :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne zdjęcia, urzekł mnie sposób zamotania t-shirtu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam Twój styl. jest taki... niezobowiązujący. podoba mi się jak się tym wszystkim bawisz i kombinujesz, świetnie Ci wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie dziękuję Dziewczyny za komentarze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. hoooo spodnica przepiekna! ja tez ostatnio znalazlam vintageowo kiecke, tyle ze bede ja nosic jako sukienke;o o tu: http://marysza.blogspot.com/2011/07/2-in-1.html

    pieeekne fotki.. jak zwykle magiczne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  12. dużo fajniejsze są zdjęcia z Twoim uśmiechem :)
    a w kiecce się zakochałam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa zgadłam!! Jestem mistrzem zagadek!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ty cała jak zwykle świetna ;) takiej torby strasznie wypatruje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne zdjęcia. Kocham gdy ludzie robią coś porządnego a Twój blog jest świetny ;)

    Obserwuję i pozdrawiam Cie ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  16. swietna spodnica i torba!

    zapraszam www.magdarling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Znowu cudowny post - pod każdym względem!
    Uwielbiam i notkę i zdjęcia i stylizację!
    Cudoooooooooownie!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. @Anonimowy - postaram się zatem częściej do zdjęć uśmiechać;) Dziękuję:)

    @Agatiszka - teraz pozostaje tylko odebrać nagrodę:D

    Bardzo, bardzo mi miło:) Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Panno Lemoniado chętnie poszłabym z Panią na rower;p Super! Pozdrawiam i zapraszam http://mullanstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. jak zwykle uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam!
    Jest mi cholernie głupio, ale to jakiś fatalny zbieg okoliczności :<
    Może zacznę od tego, że nick absolutnie nie jest ukradziony, 'Panna L.' to mój stały nick także w kilki innych miejscach i nie ma żadnego nawiązania do 'Panny Lemoniady', tym bardziej, że o istnieniu Twojego bloga do tej chwili nie miałam żadnego pojęcia. W związku z tym absolutnie się pod Ciebie nie podszywam, i nigdy nie twierdziłam, że jest inaczej, ani w żaden sposób nie próbowałam nawiązań do Twojej (nieznanej mi notabene) osoby.
    Co się tyczy zdjęcia to po prostu w zupełnie lamerski sposób skopiowałam je z jakiejś strony z fryzurami, do czego bez bicia się przyznaję i proszę o wybaczenie. Chciałam wykorzystać je zanim zrobię coś własnego, a że wyglądam prawie identycznie jak Ty na tym zdjęciu, idealnie się ono nadawało. W każdym razie zdjęcie już skasowałam, przepraszam bardzo.
    Tak więc - bez linczu, przepraszam, mam nadzieję na odrobinę zrozumienia :)
    Przepraszam jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
  22. fantastycznie wyglądasz !

    www.modanastrychu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń