Dziś nastała wiekopomna chwila, kiedy to ten oto blog kończy rok. Można robić wizualizację - tłumy szaleją, śpiewaja sto lat, na sale wjeżdża olbrzymi, cytrynowy tort. Przez całe 365 dni powstało 60 wpisów. Niby mało, ale biorąc pod uwagę moje lenistwo to i tak jest się z czego cieszyć.
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że założenie tej strony było jednym z lepszych pomysłów jakie mi podsunięto. Dzięki niej poznałam wiele wspaniałych i genialnych osóbek, nawiązałam nowe znajomości oraz uczestniczyłam w kilku ciekawych dla mnie przedsięwzięciach. Cieszy to niezmiernie, ponieważ okazało się, że prowadzenie bloga to nie tylko wdzięczenie się do aparatu i pokazywanie lepszych czy gorszych zestawów ubraniowych, ale i odkrywanie zupełnie nowych doświadczeń.
Moja szafa od pierwszego postu chyba niewiele się zmieniła. Ja sama też nie, ponieważ ciągle ciuchów jest mi mało, ciągle kupuję, pragnę i zdobywam oraz cały czas w szafie brakuje mi miejsca. Szczerze mówiąc nawet mi to nie przeszkadza.
Czego bym sobie życzyła na następny rok internetowego piśmiennictwa? By mi się nie odechciało. By pomysłów nie zabrakło, a wręcz przeciwnie - niech spłynie na mnie promień kreatywności. Mam nadzieję, że nikogo nie znudzę, nie zdenerwuję i nie użyję słowa 'stylizacja' (które działa na mnie jak płachta na byka i kojarzy mi się z czymś bardzo nienaturalnym. A chyba w tego typu blogach naturalność jest najważniejsza.). Do tego dużo zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.
Urodziny urodzinami, ale fatałaszki pokazać trzeba. We wczorajszym wpisie opowiadałam o swetrze - narzutce, którą to me 'piękne' oczyska wypatrzyły jeszcze w marcu. Pamiętam, bo biegałam wtedy po zimowych wyprzedażach i liczyłam na zaplątane gdzieś ostatki. I tak sobie wisiał na manekinie, wokół niego jaśniała aura, a jakiś głos nie wiadomo skąd mówił mi, że muszę go mieć. Wszystko pięknie, ładnie, ale jak zobaczyłam koszt takiego cudeńka jasność znikła, głos zamilkł, a mnie uderzyła szara rzeczywistość. Cóż, 169 zł za kawałek materiału to stanowczo za dużo (i mówię to ja, jedna z najbardziej rozrzutnych osób świata). Jakie było moje szczęście, gdy w poniedziałek zobaczyłam, że jest przeceniony o 110 złotych. Na następny dzień pochwyciłam w łapy, po drodze zawinęłam sukienkę i w sumie od czwartku tylko w takim zestawieniu biegam.
zdjęcia - Paweł
sweter/narzutka, sukienka - Oysho; sweter grubaśny, chusta - H&M, rajty - Gatta, Huntery - KaloszeNoszę, pierdzień mocy jelonkowy - Szpiegula przysłała
ooo, pamiętam jak dziś Twoje pojawienie się wśród szafiarek, cieszę się bardzo, że świętujesz już 1 rok blogowania :)) i tak piękny sweter nam tu serwujesz, i warstwy, które osobiście wielbię! jak dla mnie biba powinna trwać przez następny rok :D
OdpowiedzUsuńW takim razie składam kwaśne jak cytrynka życzenia! Dużo stylowych outfitów, udanych stylizacji i mnóstwa komciów na blogasku:p
OdpowiedzUsuńbardzo fajny set przede wszystkim świetny pierścionek:)
OdpowiedzUsuńJAKI EKSTRA RUDZIELEC :D
OdpowiedzUsuńNajlepszego, wznoszę toast cytrynowym piwskiem - lemoniady w domu brak ;(
OdpowiedzUsuńnoo trzeba przyznac ze stroj jest niesamowity.. takie spokojne kolorki a tak seksownie wygladaja :) tuniczka/skieneczka okropnie mi sie podoba w polaczeniu z tymi rajtuzkami :)
OdpowiedzUsuństo lat, sto lat :D
OdpowiedzUsuńmm zazdroszcze hanterów :)
OdpowiedzUsuńkocham twój sweter! Równie udanego, a nawet lepszego kolejnego roku życzę:*
OdpowiedzUsuńSweterek jest świetny :))
OdpowiedzUsuńŚwietny grubaśny sweterek i narzutka:)
OdpowiedzUsuńpierdzień faktycznie mocny ;-)
OdpowiedzUsuńja chcem kalosze!
będę je nosić na codzień i od święta.
będę je ubierać i do śniadania i do obiadu ;-)
a nawet mogę w nich chodzić spać! ;-)
super zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńhttp://shortlyperfect.blogspot.com/
ale to zleciało szybko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam dziewczyny z całego serducha:D Faktycznie zleciało jak z bicza strzelił:)
OdpowiedzUsuń@Szpiegula - nie martw się, będziesz miała gumiaczki:)
Nominowałam Twój blog w zabawie One Lovely Blog Award, szczegóły na moim blogu. Pozdrawiam! ;* p.s. Super wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńGratuluję roczku ;) Dobrze, że cały czas ma zapał i można sobie poprawiać nastrój Twoimi świetnymi zdjęciami :D Kolejnych dobrych lat życzę!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz a huntery prezentują się znakomicie:)
OdpowiedzUsuńtakiej sukienki szukam już od... nie wiem kiedy! :P powiedz, proszę, ile kosztowała, kiedy ją kupiłaś (w sensie czy jest szansa jeszcze ją dorwać) i czy nie jest z jakiegoś pieluchowego, szajsowatego materiału :) wyglądasz supersko :)
OdpowiedzUsuńmm
This outfit is amazing, makes me want tea! Your hair is so wonderful, truly jealous!
OdpowiedzUsuńKaylee
xo
właśnie, powiedz ile suknia kosztuje i kiedy kupiona była :)proszę
OdpowiedzUsuńalicja
oraz dochodzę do wniosku, że to niemożliwe, żeby to JUŻ rok byl.
OdpowiedzUsuńalbo DOPIERO ;-) zależy, z której strony patrzeć ;-)
wwydaje mi się, że juz nie pamiętam czasów- przed-lemoniadowych :D
pierścionek- cudeńko ;) oby kolejnych udanych lat blogowania, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSto lat blogowania :D
OdpowiedzUsuń@Anonimowy mm i Alicja - sukienkę kupiłam z dwa tygodnie temu:) kosztowała 30 czy 40 zł:) Dziś byłam w Oysho, ale niestety tej już nie było:( ale warto poszukać, może się jeszcze gdzieś uchowała:) a materiał bardzo przyjemny i milutki:)
OdpowiedzUsuń@Szpiegula - love Cię normalnie:*
Dziękuję, dziękuję, dziękuję:)
zimne ognie i fajerwerki! Wszyyystkiego dobrego na następny rok :D byle byś się nie zmieniała. Może trochę mniej tego masochizmu.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny set ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze kaloszy! ;)
I like your Outfit and so good to see that you've got your shiny Rubber Wellingtons on, you look so dishy.
OdpowiedzUsuńKisses
Julia